W najnowszym numerze “Do Rzeczy” piszemy o polskich politykach, którzy przedkładają interesy Unii Europejskiej ponad dobro własnego kraju. – Prawdziwym dramatem polskiej polityki jest to, że funkcjonują w niej osoby, które czują się bardziej związane z abstrakcyjną Unią Europejską niż realnym państwem polskim – przekonuje Jan Fiedorczuk w artykule „Unijczycy polskiego pochodzenia”.
“W połowie maja Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej przychylił się do wniosku czeskich władz i nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w Kopalni Węgla Brunatnego „Turów” do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy. W konflikt zaangażowały się najważniejsze osoby w państwie, w tym sam premier Morawiecki, który zapewnił, że polski rząd nie podejmie żadnych działań godzących w bezpieczeństwo energetyczne państwa. Sprawa szybko zyskała rozgłos, a opozycji posłużyła do ataku na partię rządzącą, która od kilku miesięcy znajduje się w pełzającym kryzysie. Żadne nazwisko jednak tak często nie pojawiało się w kontekście tego sporu jak europoseł Róży Thun” – wskazuje Fiedorczuk, który nakreśla niezwykle ciekawe zjawisko w polskiej polityce.
Komentarz Kowalskiego
Okładkowy temat nowego numeru naszego tygodnika skomentował polityk Solidarnej Polski. “Na okładce @DoRzeczy_pl powinno być kilkaset twarzy – posłów, senatorów i samorządowców totalnej opozycji – w szczególności postkomunistów i przedstawicieli partii Tuska. Ich infantylna służalczość wobec Brukseli ociera się moim zdaniem o kryterium zdrady Rzeczpospolitej” – ocenia poseł Janusz Kowalski.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS