Dość nieoczekiwanie 5 sierpnia I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska wydała dwa zarządzenia, które w zasadzie zamrażają działanie Izby Dyscyplinarnej SN. O Izbę Polska spierała się z Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który nakazał Warszawie zawieszenie jej funkcjonowania. To właśnie Manowska zdecydowała, że Izba może jednak działać (po wyroku TSUE ID SN zebrała się raz, wydała też orzeczenie ws. dyscyplinarnej jednego z sędziów). W dużym skrócie: nowe sprawy w Izbie Dyscyplinarnej zostaną zamrożone, natomiast w przypadku toczących się, sędziowie ID są proszeni, by rozważyli ich zawieszenie.
Z zarządzeń Manowskiej wynika, że Sąd Najwyższy chce dać czas rządzącym na dostosowanie polskiego prawa tak, by zastrzeżeń do Izby Dyscyplinarnej nie miał TSUE. Wynika tak z treści jednego z nich: „Przepisy zarządzenia stosuje się do czasu wprowadzenia do polskiego systemu prawnego rozwiązań legislacyjnych umożliwiających efektywne funkcjonowanie systemu odpowiedzialności zawodowej sędziów w RP”.
Kaleta o decyzji I prezes SN: Zamrożenie nie pomoże
Działania Małgorzaty Manowskiej skomentował wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. W krótkim tweecie podsumował:
„Niestety, konsekwencje niekonsekwencji PPSN (I prezes SN – red.) Małgorzaty Manowskiej stanowić będą podstawę do dalszej, bezprawnej ingerencji w sprawy polskiego sądownictwa przez Unię Europejską. Zamrożenie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, wbrew Konstytucji i Trybunałowi Konstytucyjnemu, nie pomoże, kolejnym krokiem będzie podważanie jej statusu jako sędziego SN”.
Czytaj też:
Mateusz Morawiecki: Chciałbym zaproponować reformę Izby Dyscyplinarnej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS