Niespodziewanie Lechia Tomaszów Mazowiecki podzieliła się punktami z LUK Politechniką Lublin. Lublinianie wyraźnie wygrali pierwszą odsłonę, jednak w dwóch kolejnych musieli uznać wyższość rywali. Ostatecznie podopieczni trenera Daszkiewicza doprowadzili do tie-breaka. Liderzy pierwszej ligi nie zdołali jednak sięgnąć po zwycięstwo. Piąta partia potoczyła się pod dyktando gospodarzy i to oni dopisali do swojego konta cenne zwycięstwo.
Z wysokiego c w spotkanie weszli gospodarze, po błędzie w ataku Wachnika o czas poprosił trener Daszkiewicz (4:0). Po przerwie błędy dołożyli jeszcze Ziobrowski i Mehić a serię przy zagrywkach Bartłomieja Janusa zakończył dopiero skutecznym zagraniem Jakub Wachnik (6:1). Goście szybko rzucili się do odrabiania strat, po blokach Radosława Sterny było już tylko 8:6. Również lechiści zaczęli popełniać błędy a po asie Grzegorza Pająka na tablicy wyników pojawił się remis (12:12). Mimo czasu dla trenera Rebzdy seria lublinian trwała. Problemy ze skończeniem ataku miał Błoński (12:16). Efektowną passę gości zakończył dopiero błąd w polu zagrywki (13:18). W końcówce celną zagrywkę dołożył jeszcze Jakub Ziobrowski (15:22). Po udanym ataku Szymona Romacia goście mieli kolejne piłki setowe, a błąd Janusa zamknął partię.
Początek drugiej partii również należał do gospodarzy, którzy po bloku na Mehiciu prowadzili 6:4. Wynik po błędzie Sokołowskiego szybko się jednak wyrównał (6:6). Tomaszowianie nie mieli zamiaru poddawać się, celnie zagrywał Wiktor Rajsner (10:8). Coraz pewniej punktował Mateusz Piotrowski, a gdy atakujący dołożył asa o czas poprosił trener Daszkiewicz (13:9). Po czasie skutecznie przez środek zaatakował Konrad Stajer. Po obu stronach siatki zdarzały się błędy, ale na siatce pewniej punktowali tomaszowianie. Gdy błąd popełnił Ziobrowski drugi raz interweniował szkoleniowiec przyjezdnych (19:14). W końcówce celne zagrywki posyłał Stajer a gdy błąd w ataku popełnił Sokołowski o czas tym razem poprosił trener Rebzda (20:18). Do końca trwała ciekawa walka a ostatnie słowo należało do Bartłomieja Neroja, który ostatnie oczko zdobył asem serwisowym.
Od pierwszych akcji trzeciej odsłony nie brakowało walki a wynik oscylował wokół remisu. Dopiero po bloku na Wachniku Lechia wyszła na prowadzenie 9:6, a przyjmujący został zmieniony przez Rusina. W kolejnych akcjach nie brakowało błędów. Za sprawą celnych zagrywek Pawła Rusina Politechnika doprowadziła do wyrównania (12:12). Serię rywali przerwał atakiem Dawid Sokołowski. W kolejnych akcjach pojawiły się problemy z przyjęciem zagrywek Piotrowskiego, a goście wyszli z niewygodnego ustawienia dopiero po czasie dla trenera Daszkiewicza (15:13). Z czasem dystans powiększał się, mimo podwójnej zmiany w szeregach lublinian goście mieli problem z przełamaniem rywali. Gdy piłkę na siatce wykorzystał Neroj było już 19:14 i drugi raz o czas poprosił szkoleniowiec Politechniki. Niemoc gości trwała, nie brakowało prostych, niewymuszonych błędów (23:16). Blok na Rusinie i atak Sokołowskiego dały ostatnie punkty Lechii.
Otwarcie czwartej partii obfitowało w błędy. Z czasem drużyny zaczęły wymieniać się skutecznymi atakami. Gdy po bloku na Piotrowskim goście odskoczyli na 12:10 o czas poprosił trener Rebzda. Serię przy zagrywkach Stajera zakończył dopiero zagraniem po bloku tomaszowski atakujący (11:13). Na środku skuteczność utrzymywał Wojciech Sobala (12:16). Gospodarze nie odpuszczali i po zagraniu Neroja ponownie złapali kontakt punktowy (15:16). W kolejnych akcjach trwała zacięta walka. Po ataku Pawła Rusina drugą przerwę w tej odsłonie wykorzystał szkoleniowiec Lechii (17:19). Obaj trenerzy rotowali składem. W końcówce goście odskoczyli na trzy punkty (18:21). Atak po bloku w aut Romacia dał piłki setowe gościom (20:24). Zagrywka w siatkę Sokołowskiego zakończyła tę odsłonę.
Od początku tie-breaka trwała zacięta walka. Po zagraniu Mehicia w antenkę o czas poprosił trener Daszkiewicz (5:3). Seria przy zagrywkach Sokołowskiego trwała. Dopiero po podwójnej zmianie skutecznie zaatakował Ziobrowski (7:4). Zagrywka w taśmę Mehicia dała sygnał do zmiany stron. W dalszej fazie seta dystans utrzymywał się. Po czasie dla trenera gości zagrywkę zepsuł Neroj (10:6). Gdy w ataku pomylił się Sokołowski grę przerwał Bartłomiej Rebzda (11:7). Lublinianie do końca walczyli, obronili kilka piłek meczowych, jednak dystans okazał się zbyt duży, by doprowadzić do walki na przewagi. Punkt na wagę zwycięstwa tomaszowian padł po ataku Piotrowskiego
MVP: Mateusz Piotrowski
Lechia Tomaszów Mazowiecki – LUK Politechnika Lublin 3:2
(18:25, 25:23, 25:17, 21:25, 15:9)
Składy zespołów:
Lechia: Rajsner (12), Neroj (7), Błoński (11), Janus (10), Sokołowski (13), Piotrowski (18), Zieliński (libero) oraz Hendzelewski (1) i Kącki
Politechnika: Wachnik (5), Ziobrowski (16), Sterna (6), Pająk (2), Stajer (8), Mehić (11), Majstorović (libero) oraz Durski, Seliga, Rusin (9), Romać (7) i Sobala (5)
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS