A A+ A++

fot. Klaudia Piwowarczyk

W przedostatniej kolejce w 2022 roku doszło do kolejnych przetasowań. Po przegranej Gwardii na prowadzenie w tabeli wrócił MKS Będzin. Trwa dobra passa Norwida, a w czołówce jest spory ścisk. Ciekawie jest też w dole tabeli, bo wygrał Krispol, a wciąż na zwycięstwo czeka SMS PZPS Spała.

Pozycję lidera straciła Chemeko-System Gwardia Wrocław, która grając w niepełnym składzie poniosła porażkę w Częstochowie. Tylko w drugim secie znalazła sposób na pokonanie Exact Systems Norwida, ale z atakiem poniżej 40% trudno było jej dotrzymać kroku gospodarzom, a ci brylowali w bloku, punktując nim 18 razy. Ich liderami byli Mateusz Borkowski i Krzysztof Gibek, którzy wywalczyli po 20 oczek, a Norwid odniósł dziesiątą wygraną z rzędu. – W czwartej partii rywale narobili nam problemów zagrywką, a my mieliśmy kłopoty z pokonaniem ich bloku, ale w sumie tak jak w pierwszym i trzecim secie wszystko było pod naszą kontrolą – przyznał na łamach serwisu tauron1liga.pl szkoleniowiec gospodarzy, Leszek Hudziak.


Na pozycję lidera wrócił MKS Będzin, który odniósł zwycięstwo w Tomaszowie Mazowieckim. Wprawdzie Lechia mu się postawiła, ale kluczowa dla losów spotkania była druga odsłona, w której goście przełamali rywali. Na przestrzeni całego spotkania nie uzyskali znaczącej przewagi na siatce, ale mieli w swoich szeregach Bartosza Pietruczuka i Brandona Koppersa, którzy łącznie wywalczli 32 oczka. Ich atutem była też zagrywka, którą 9 razy punktowali, a gospodarze nie potrafili już wrócić do dobrej gry z początku spotkania.

W czubie stawki umocniła się Avia Świdnik, która przed własną publicznością wykazała wyższość nad Mickiewiczem Kluczbork. Goście do walki zerwali się w trzeciej odsłonie, ale do tie-breaka nie udało im się doprowadzić. Mimo że uzyskali wyższą, bo 57% skuteczność w ataku, to nie wystarczyło im to do odniesienia zwycięstwa. Trzy punkty zostały w Świdniku, a duża w tym zasługa Kamila Kosiby, który zdobył aż 23 oczka dla swojego zespołu. – Spodziewaliśmy się ciężkiego spotkania i takie było. Mamy swoje problemy z kontuzjami, ale każdy zespół jakieś ma, więc nie narzekamy i szanujemy kolejne punkty – przyznał na łamach strony klubowej szkoleniowiec gospodarzy, Witold Chwastyniak.

W czołówce jest także Visła Proline Bydgoszcz, która we własnej hali rozprawiła się z zamykającym stawkę SMS-em PZPS Spała. Goście zaskoczyli ją na początku, wygrywając premierową odsłonę, ale na więcej faworyt im nie pozwolił. Mimo że prawie jednego seta oddał im po błędach w polu serwisowym, to na siatce uzyskał znaczącą przewagę. Pierwsze skrzypce w jego szeregach grał Maciej Krysiak, który zgromadził 20 oczek na koncie. W efekcie spalska młodzież wciąż pozostaje jedyną drużyną w I lidze bez zwycięstwa.

Atutu własnego parkietu nie wykorzystał PSG KPS Siedlce, który przegrał z Chrobrym Głogów w czterech setach. Emocji jednak nie brakowało, bo dwie partie kończyły się batalią na przewagi, choć więcej zimnej krwi zachowywali w nich goście. Postawili oni na ryzyko w polu serwisowym, co im się opłaciło. Skuteczniej prezentowali się też na siatce, a 54% skuteczności w ataku dało im zwycięstwo. Pierwszoplanowymi postaciami w ich zespole byli Krzysztof Rykała i Sebastian Lisicki, którzy zdobyli odpowiednio 25 i 19 punktów. Próbował im odpowiadać Damian Dobosz, ale tym razem gospodarze musieli obejść się smakiem wygranej.

Niedosyt może odczuwać Legia Warszawa, która u siebie prowadziła już 2:0 z AGH AZS Kraków, ale w żadnej z trzech kolejnych odsłon nie przypieczętowała zwycięstwa. Po zmianach przyjezdni złapali swój rytm gry, a poprawa dyspozycji w ofensywie pozwoliła im odwrócić losy spotkania. Ich liderem został Karol Borkowski, który zapisał na koncie 20 punktów, a gospodarzom nie pomogła dobra postawa duetu Kacper Bobrowski/Bruno Romanutti.Pierwsze dwa sety zagraliśmy mega dobrze. W trzecim zaczęło coś siadać i nie dociągnęliśmy go do końca. Przegraliśmy przez nasze głupie błędy. Może nie poszanowaliśmy wystarczająco przeciwnika, może nie wierzyliśmy, że może ten wynik odwrócić, może się zagotowaliśmy jak zaczęliśmy przegrywać – stwierdził na łamach strony klubowej przyjmujący gospodarzy, Piotr Szlęzak.

Po ważne punkty sięgnęła Olimpia Sulęcin, która wygrała w Białymstoku z miejscowym beniaminkiem. BAS ma czego żałować, bo nie ugrał nawet seta, a miał spore prowadzenie zarówno w pierwszej, jak i drugiej odsłonie. Podopieczni Łukasza Chajca jednak lepiej grali w końcówkach, w nich popełniali mniej błędów, a 48% skuteczności w ataku przełożyło się na ich zwycięstwo. Do sukcesu poprowadził ich Grzegorz Turek, który zdobył 19 punktów, choć dobre zawody rozegrali także obaj środkowy – Seweryn Lipiński oraz Bartosz Michalak.Było bardzo dużo nerwowości w naszym wykonaniu oraz prostych błędów. One chyba brały się z tego, że za bardzo chcieliśmy. Mieliśmy dużo kontr, ale byliśmy niedokładni. Pomagaliśmy BAS-owi w zdobywaniu punktów, ale im set dłużej trwał, tym graliśmy spokojniej – przyznał w Gazecie Lubuskiej trener Olimpii, Łukasz Chajec.    

Od dna powoli odbija się Krispol Września, który przed własną publicznością pokonał Astrę Nowa Sól. Mimo że mecz zakończył się w trzech odsłonach, to nie był jednostronnym widowiskiem, a wszystkie rozstrzygały się dopiero w końcówkach. W nich lepiej blokiem grali gospodarze, a nieco wyższa skuteczność w ataku pozwoliła im odnieść zwycięstwo. Poprowadzili ich do niego Maciej Tupta oraz Jakub Buczek, którzy wywalczyli 16 oraz 17 punktów. – Grało nam się dobrze, jednak były momenty, w których traciliśmy koncentrację i przeciwnik nas doganiał. Dla nas każde punkty są na wagę złota, patrząc na naszą sytuację w tabeli – powiedział środkowy Krispolu, Mateusz Rudnicki. 

Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSprzedaż węgla po preferencyjnych cenach w Gminie Rutki
Następny artykuł60 proc. Polaków zaczęło już oszczędzać ciepło