Po Biennale w Wenecji (trwa do listopada) zostaję z uczuciem nadmiaru sztuki dobrej i przeciętnej, morza cierpienia, obrazów ludzi krzyczących: zapamiętaj moją krzywdę. Złotego Lwa otrzymał Archie Moore za monumentalną pracę dokumentującą śmierci rdzennych mieszkańców Australii. Cień apokalipsy i rezygnacji spowija ekspozycję w Gardini.
Kurator 60. Biennale, Brazylijczyk Adriano Pedrosa, zbudował całość wokół hasła “Obcokrajowcy są wszędzie”. Skoncentrował się na krajach Południa. Wnętrza Arsenału wypełniły się wyszywankami, rysunkami na papierze, wycinankami – pracami często o większej wartości etnograficznej niż artystycznej. Postkolonialne traumy, wykluczenie ze względu na orientację seksualną, dramat osób w kryzysie uchodźczym i zbliżająca się apokalipsa to powtarzające się tematy.
Z morza sztuki zostaje ze mną kilka prac. Ciągle słyszę odgłosy wojny naśladowane przez ukraińskich uchodźców w filmie “Powtarzaj za mną 2” przygotowanym przez kuratorkę Martę Czyż i kolektyw twórczy Open Group w polskim pawilonie. Pierwszy film powstał tuż po wybuchu wojny w Ukrainie. Uchodźcy niemal w czasie rzeczywistym odtwarzali do kamery odgłosy wybuchów, świt kul, wycie syren. Po dwóch latach artyści proszą o to samo uciekinierów z Ukrainy rozsianych po Europie. Czas mija, ale wypalenie wojną zostaje w ludziach. Przed ekranem ustawiono mikrofony. Bohaterowie filmu zachęcają do karaoke. Mamy powtarzać za nimi odgłosy wojny. Nikt nie podchodzi.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS