Niżej o ponad 60 proc. od ceny emisyjnej jest kurs
amerykańskiej spółki Huuuge notowanej na GPW. Ostatnio swój pakiet akcji powiększył
jeden z dyrektorów. Po spadkach przyglądamy się też, jakie ryzyka zdefiniowała
sama spółka, które mogą wpływać na słabość kursu.
Realizując prawa opcji na akcje, członek rady dyrektorów Huuuge — Henric Suuronen — zakupił poza systemem obrotu walory spółki, dzięki czemu
w ostatnim czasie (grudzień-luty) powiększył swój pakiet o 200 700 akcji. Zrealizował tym samym cały pakiet przyznanych opcji na akcje. Cena
nabycia w grudniu i lutym wynosiła 0,158 dolara, czyli średnio 0,64 złotego. W
sumie Henric Suuronen posiada ponad 1,673 mln akcji Huuuge. Tymczasem niedługo
minie rok od nietypowego debiutu spółki na GPW, która większości inwestorów przynosi
straty.
Sama oferta publiczna była bardzo udana. Objęła nowo
wyemitowane akcje o wartości 565 mln zł (które trafiły do spółki) i publiczną sprzedaż
dotychczasowych akcjonariuszy, do których trafiło 1,1 mld zł. Wszyscy chcieli
mieć Huuuge w swoim portfelu, bo po zapisach redukcja sięgnęła 97 proc. Więcej
miał tylko IPO PCF (98,5 proc.). Przy cenie emisyjnej 50 zł za akcję
kapitalizacja wyniosła 4,2 mld zł — więcej niż PlayWay i TenSquare Games. Tylko
CD Projekt był większy pod tym względem. Na tydzień przed rocznicą debiutu (19 lutego)
akcje kosztują ok.19 zł, a kapitalizacja wynosi nieco ponad 1,5 mld zł.
O tym, że był to szczególny debiutu, pisaliśmy w artykule „Nietypowy
debiut Huuuge na GPW”. Przypomnijmy, że większość wyróżników wynikała z tego, że Huuuge
jest spółką amerykańską, zarejestrowaną w stanie Delaware i działającą w
oparciu o prawo tamtego stanu. Jedne były kwestiami technicznymi, które np. w
mBanku nie pozwalały na kupno akcji poprzez urządzenia mobilne, które w nowej
aplikacji mBank Giełda zostały rozwiązane. Inne wynikały z posiadania uprawnień
przez brokerów do obrotu akcjami spółek amerykańskich.
Spółka z innego kraju to nie nowość na GPW, bo od lat na
liście giełdy są mi.in. CEZ, Greenx Metals (dawniej Prairie Mining), samo Allegro
jest przecież spółką zagraniczną zarejestrowaną w Luksemburgu. Jednak
amerykański rodowód może się źle kojarzyć zwłaszcza byłym posiadaczom akcji CEDC,
notowanej na GPW do czerwca 2013 r., kiedy
to zniknęły z rachunków inwestorów w wyniku wejścia w życie planu reorganizacji
finansowej zatwierdzonej przez Sąd Upadłościowy stanu … Delaware.
Zresztą zgodnie z wymogami należytego informowania o ryzykach
sam Huuuge w prospekcie informacyjnym zaznaczył, że „w niektórych przypadkach
właściciele akcji zwykłych mogą nie otrzymywać żadnych (lub otrzymywać prawie
żadne) płatności w zamian za posiadane akcje zwykłe w przypadku postępowania
likwidacyjnego lub upadłościowego”.
Nikt nie przewiduje upadłości, chociaż kurs tylko w debiucie
wspiął się na chwilę ponad cenę, po jakiej zapisywali się inwestorzy. W dodatku
potencjał w producentach gier widzą analitycy. W
grudniu Ipopema wyceniła akcje Huuuge na 44 zł.
Podstawową ofertę spółki stanowią gry typu social casino.
Najbardziej dochodowe produkcje spółki to “Huuuge Casino”,
Billionaire Casino”, “Star Slots” i “Traffic Puzzle. Huuuge
zarabia na nich poprzez mikropłatności za dodatkowe funkcje, ponieważ gry są
dostępne dla graczy za darmo (w formule free-to-play). Na tym rynku jest spora konkurencja
m.in. Zynga, Playtika czy DoubleDown Interactive.
Generalnie gry społecznościowe, w tym gry typu social
casino, nie są wyraźnie regulowane na rynkach, na których działa Huuuge. Jednak
wraz z ewolucją branży gier mobilnych zmieniają się również przepisy, co może
powodować potencjalne zmiany w podejściu do tego segmentu i uznaniu go za
zwykły hazard, a ten aspekt zawsze podlega szczególnym regulacjom w większości
państw świata.
Sama spółka opisała w prospekcie, to ryzyko wskazując, że
zauważa rosnący sprzeciw ze strony organów nadzoru, grup interesu publicznego
lub mediów wobec interaktywnych gier społecznościowych, w tym gier typu social
casino, jak również wobec konkretnych funkcji w grze, takich jak „loot boxy”. Huuuge
wskazał, że w jego grach ta opcja losowych nagród występuje, ale nie jest do
zakupu.
Loot boxy to dodatkowa zawartość w wielu grach wideo, która
kryje różne cyfrowe przedmioty. Część z nich można kupić, część się zdobywa. Najczęściej
nie wiadomo, co w sobie kryją, więc za każdym razem bierzemy udział w loterii
oferowanej przez producenta takiej gry. Czasami w skrzynkach znajdują się przedmioty
ułatwiające rozgrywkę lub wręcz determinują jej wygranie. Wtedy gra staje się
segmentem pat to win, czyli płać, żeby wygrać.
Od wielu lat postępuje proces zacierania się granicy między
grami hazardowymi a grami wideo. W USA toczą się procesy o to czy producenci
gier pod płaszczem rozgrywki nie oferują nielegalnego hazardu. Huuuge w
prospekcie wskazał, że może ponieść znaczne wydatki na koszty obrony w
rozmaitych procesach sądowych, których może być stroną. Legendarne są amerykańskie
batalie sądowe między zwykłymi obywatelami a dużymi korporacjami, które gdy
zakończą się pozytywnie dla amerykańskiego obywatela, zwykle trafiają na
pierwsze strony gazet.
Teraz, gdy sentyment do branży jest słaby i inwestor nie ma już
na sobie różowych okularów, część ryzyk widać nieco wyraźniej. To oprócz wspomnianego segmentu gier social casino m.in. uzależnienie
prawie całości przychodów w oparciu tylko o mikropłatności (97,9 proc. w 2020,
99,5 proc. w 2019 r.) W dodatku pochodzące od niewielkiego odsetka graczy. W
latach 2019 i 2020 odpowiednio 6,5 proc. i 7,4 proc z nich dokonało zakupów w
dwóch flagowych grach, tj. „Huuuge Casino” i „Billionaire Casino”. Z drugiej
strony spółka zauważa, że wprowadzenie na rynek zbyt wielu gier może doprowadzić
do odciągnięcia graczy od jej pozostałych tytułów.
To nie był udany pierwszy rok giełdowej przygody Huuuge na
giełdzie w Warszawie. Spadki są efektem słabego sentymentu i potencjalnie bardziej dostrzeganego ryzyka gier typu social casino. Same wyniki nie zaskakują w jedną ani drugą stronę, co więcej analitycy uważają, że Huuuge w stosunku do konkurencji jest nisko wyceniane. W ich opinii branżę czeka lepszy rok niż 2021, który jest “do zapomnienia”
W każdym razie kurs spadł o ponad 60 proc. i szuka w ostatnich tygodniach
swojego dna. Nie ulega wątpliwości, że nie był on różny od zachowania całej
branży. W tym czasie również przepołowieniu uległy wyceny akcji Ten Square
Games czy Grupy Playway, których kapitalizacja rok temu była podobna do Huuuge.
Tyle tylko, że tamte spółki w ciągu kilku lat dały zarobić swoim inwestorom nawet
kilkaset procent, a w przypadku Huuuge w większości portfelów widnieje strata.
Michał Kubicki
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS