Flota cieni Rosji
Od czasu inwazji Rosji na Ukrainę i późniejszych sankcji większość rosyjskiej ropy i paliw transportowana jest przez tzw. flotę cieni. To około 300 tankowców, które na polecenie Kremla zostały zakupione tanio jako przeznaczone na złom lub z bardzo długim okresem eksploatacji. Takich jednostek nie ubezpieczają zachodnie firmy, mające około 95 proc. rynku ubezpieczeń i reasekuracji na morzu. Tutaj jedyne ubezpieczenie dają rosyjskie państwowe ubezpieczalnie.
Decyzja o zakupie rosyjskiego surowca po cenie wyższej od limitu, a więc ze złamaniem sankcji, zależy od kupującego. Brylują wśród nich firmy z Indii i Chin. I od nich też zależy wybór trasy dostaw. Jeśli podmiot czarterujący będzie chciał przepłynąć Morze Czerwone i znajdzie chętnego armatora z załogą, która zgodzi się przepłynąć tę trasę – być może za dodatkową opłatą ze względu na niebezpieczeństwo – wówczas transakcja zostanie zawarta, o ile cena będzie rozsądna – podkreśla Bloomberg.
Czy wzrosną koszty ubezpieczenia i dostaw?
To prawdopodobne. Jeszcze przed uderzeniem na tankowiec z rosyjskim paliwem koszt ubezpieczenia tranzytu wzrósł 10-krotnie w ciągu kilku tygodni, do około 1 proc. wartości kadłuba statku. W przypadku niektórych tankowców jest to kwota około 1 miliona dolarów – potencjalnie więcej niż dodatkowe koszty paliwa podczas rejsu dookoła Afryki.
Będzie to prawdopodobnie największy problem dla światowego rynku ropy, ale uzyskanie jasnego obrazu zajmie trochę czasu, ponieważ najważniejsze jest zachowanie armatorów powiązanych z Rosją.
Do niedawna właściciele tankowców przewożących rosyjski surowiec – i załogi jednostek – wydawali się bardziej skłonni do wybierania trasy przez Morze Czerwone, przynajmniej przed piątkowym incydentem. Jeśli sytuacja ulegnie zmiani … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS