Poniedziałek przyniósł kolejną z rzędu interwencję Banku Japonii – w ciągu zaledwie minuty notowania USDJPY spadły o ponad 200 pipsów. Decydenci nie przyznali się do tego ruchu, ale jest on oczywistym następstwem wcześniejszych deklaracji – w końcu zeszłego tygodnia sam prezes Banku Japonii przyznał, że sytuacja na rynku FX jest uważnie monitorowana. Interwencja, ale w nieco mniejszej skali miała też miejsce w piątek po południu.
Czy interwencja Banku Japonii może być uznana za skuteczną? Nie do końca, gdyż po spadku USDJPY nie ma śladu, a świeca jest wzrostowa. Zamieszanie na USDJPY wpłynęło na inne pary walutowe, w efekcie bazując tylko na stopach zwrotu można uznać, że dolar zyskuje dzisiaj na szerokim rynku. Najsłabsze są waluty Antypodów – w przypadku AUD dostaliśmy wypowiedź wiceprezesa RBA (Kent), którego zdaniem skala dalszych podwyżek stóp procentowych będzie zależeć od napływających danych. Co do NZD, to dzisiaj płynność jest ograniczona ze względu na święto państwowe w Nowej Zelandii. Rynki otrzymały w nocy zaległe dane makro z Chin. Dynamika PKB wypadła lepiej od prognoz (wzrost o 3,9 proc. r/r przy szacunkach 3,3 proc. r/r), wyższa była też nadwyżka w handlu zagranicznym (84,7 mld USD we wrześniu) i dynamika produkcji przemysłowej (6,3 proc. r/r za wrzesień). Nieco gorzej od prognoz wypadły dane o sprzedaży detalicznej (2,5 proc. r/r) i inwestycjach w aglomeracjach (5,9 proc. r/r). Chiński juan znalazł się jednak w gronie najsłabszych walut – inwestorzy nie przyjęli dobrze faktu umocnienia władzy przez Xi Jinpinga po zjeździe KPCh, negatywny wpływ miały też plotki o nowym ognisku COVID w Guangzhou.
Najbardziej stabilne w gronie G-10 są dzisiaj korony skandynawskie. Niewielkie straty notuje też funt, który koryguje… wyraźne umocnienie z niedzielnego wieczora po tym, jak agencje podały, że największe szanse na zostanie nowym premierem ma były kanclerz skarbu, Rishi Sunak (po tym jak z wyścigu wycofał się Boris Johnson). Sunak miał uzyskać podpisy aż 147 członków Partii Konserwatywnej.
Dzisiejszy kalendarz makro jest zdominowany przez szacunkowe odczyty indeksów PMI dla przemysłu i usług za październik. Te już opublikowane dla Niemiec i Francji wypadły mieszanie, choć EURUSD będzie się teraz koncentrować na czwartkowym posiedzeniu ECB. Przed nami jeszcze dane PMI z Wielkiej Brytanii (godz. 10:30), oraz USA (godz. 15:45).
EURUSD – zanegowany schemat z wcześniejszych układów
Do tej pory każde testowanie linii spadkowej trendu rysowanej od lutego b.r. kończyło się trwającą kilka dni serią wyraźnych spadków EURUSD. Teraz sytuacja wygląda inaczej, co może być zapowiedzią czekających nas zmian w średnioterminowym układzie eurodolara. Duże znaczenie miał tu piątek, kiedy to spekulacjach dotyczących pivotu FED (słowa Timiraosa z Wall Street Journal) dolar wyraźnie zawrócił na szerokim rynku, co w przypadku EURUSD doprowadziło do powrotu w okolice 0,9860.
Opublikowane dzisiaj szacunki październikowych indeksów PMI dla strefy euro wypadły słabo – wskaźnik dla przemysłu cofnął się do 46,6 pkt. z 48,4 pkt., podczas kiedy oczekiwano 47,8 pkt. Z kolei usługowy zniżkował do 48,2 pkt. z 48,8 pkt., ale spadek był zgodny z oczekiwaniami. Sytuacja w europejskiej gospodarce nie wygląda najlepiej i inwestorzy będą się zastanawiać na ile decydenci w ECB będą zdeterminowani w walce z inflacją. Oczekuje się w czwartek kolejnego ruchu na stopach o 75 punktów bazowych, ale kluczowe będzie to jakie nastawienie będzie mieć ECB wobec posiedzenia w grudniu i dalej w 2023 r. Z wypowiedzi “jastrzębi” w ECB wynikało wcześniej, że bank centralny może być skłonny do zdecydowanych działań także w przyszłym roku. Gdyby to się potwierdziło, to byłby to mocny argument za średnioterminowym zwrotem na EURUSD i powrotem ponad parytet już w listopadzie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS