A A+ A++

Hubert Hurkacz do meczu ze swoim kumplem Jannikiem Sinnerem (na korcie rozumieją się tak dobrze, że grywają razem w debla, a poza kortem są dobrymi kolegami) przystępował w roli tego, któremu szans na zwycięstwo raczej odmawiano. Bukmacherzy oferowali ponad czterokrotne przebicie na Polaka i tylko 20-25 groszy zysku od każdej postawionej złotówki na Włocha. Niewiele brakowało, żeby się pomylili. Ale – niestety – koniec końców jednak mieli rację.

Zobacz wideo
Nie dla Rosji, nie dla Putina! Świat sportu musi przejrzeć na oczy

Hurkacz, aktualnie numer 13 rankingu ATP, na razie w trwającym sezonie nie błyszczy. Właśnie zagrał 25. mecz w tym roku, ma teraz bilans 16:9. I choć wygrał turniej w Marsylii, to ma też na koncie porażki w innych turniejach z niżej notowanymi Zapatą Mirallesem, Mannarino, Paulem, Dimitrowem i Kordą. Ósmy obecnie w rankingu ATP Sinner jest równiejszy. Dla niego mecz z Hurkaczem był 28. występem w sezonie. On ma bilans 23:5. Niedawno wygrywał m.in. z genialnym Carlosem Alcarazem i trochę wcześniej ze Stefanosem Tsitsipasem.

Krótko mówiąc: 22-letni Włoch w teorii miał nie dać większych szans starszemu o cztery lata Polakowi. Tymczasem tak naprawdę to Hurkacz miał wszystko w swoich rękach i szkoda, że to wypuścił.

Od piłki meczowej do klęski w trzecim secie. Kapitalny bój Hurkacza z przyjacielem w Monte Carlo

Usain Bolt się spóźnił, a Hurkacz zaczął jak sprinter

W pierwszym secie Hurkacz zbudował sobie przewagę szybciej niż na trybunach rozgościł się Usain Bolt. Legendarny sprinter spóźnił się na pierwsze piłki i na moment przerwał tenisistom grę, gdy zajmował swoje miejsce. Ale jeśli kogoś wytrąciło to z uderzenia, to tym kimś nie był Polak. Co prawda przy swoim serwisie przegrywał 15:40, ale oba breakpointy obronił. Więcej – po chwili przełamał rywala, dzięki czemu wyszedł na 2:0 w gemach. A za kilka minut przy swoim serwisie poprawił na 3:0.

Usain Bolt na meczu Huberta HurkaczaUsain Bolt wygwizdany na meczu Huberta Hurkacza. Ale później skradł show

Pewny serwis, z siedmioma asami, pozwolił Hurkaczowi absolutnie kontrolować sytuację do końca pierwszego seta. A gdy w drugiej partii Polak wykorzystał szansę i wygrał gema przy podaniu rywala, można było mieć nadzieję, że bazując na swoich ofensywnych atutach i na spokoju w obronie Hurkacz po prostu wygra ten mecz w dwóch setach.

Hurkacz złamany, a był piłkę od zwycięstwa

Niestety, Hurkacz nie wyszedł na 6:3, 3:1, tylko przegrał gema przy swoim podaniu po raz pierwszy w tym meczu. I, niestety, to był punkt zwrotny. Od tego momentu to Włoch zyskiwał inicjatywę. Hurkacz walczył. Doszło do tie-breaka, a w nim Polak miał piłkę meczową (przy serwisie Sinnera). Ta akcja miała aż 22 uderzenia, ale im dłuższe były wymiany, tym częściej wygrywał je Włoch. Tak było i w tej sytuacji. A kiedy tie-break skończył się wynikiem 6-8, a nie 7-5, to Hurkacz wściekły cisnął rakietą w kort.

I to był koniec szans Polaka. Mimo pięciominutowej przerwy trzeciego seta zaczął od zaskakujących błędów przy swoim serwisie. Po gładkim przełamaniu na “dzień dobry” (do 15) kolejny raz Hurkacz swoje podanie stracił na 1:4. A cały mecz skończył podwójnym błędem serwisowym.

Ostatni set – przegrany 1:6, trwający tylko pół godziny i z aż trzema przegranymi własnymi gemami serwisowymi – to smutne podsumowanie meczu. Sinner pokazał wyższość, bo w sytuacji poważnego zagrożenia umiał narzucić swoje warunki. A Hurkacz znów nie wykorzystał szansy, zdaje się, że w kluczowym momencie nie docisnął i później stracił wiarę.

Iga Świątek i Anastazja PotapowaWojna podzieliła tenisistki. Padają mocne słowa. Iga Świątek: Atmosfera jest napięta

Były pozytywy, ale trzeba budować pewność

W pierwszym secie Hurkacz zaserwował siedem asów, w drugim sześć, a w ostatnim tylko dwa. Nie mając najmocniejszej broni Hurkacz nie mógł wygrać. A pozbawił się jej sam, zatrzymując się w połowie drogi do zwycięstwa. Oczywiście Sinner to świetny tenisista i on w trakcie meczu podniósł swój poziom. Ale Hurkaczowi nie pierwszy raz zabrakło kropki nad i. Trudno nie mieć wrażenia, że bardziej to on wypuścił szansę niż rywal mu ją odebrał.

Mimo wszystko to nie był zły mecz Hurkacza na mączce i z pewnością po dobrej analizie wraz z trenerem będzie mógł znaleźć pozytywy. Takie, na których warto będzie budować siebie na Roland Garros. Ale przed wielkoszlemowym turniejem planowanym na przełom maja i czerwca Hurkacz będzie musiał szukać nie tylko momentów dobrego tenisa, lecz przede wszystkim zwycięstw, które dodadzą mu pewności siebie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUkrywał się za lodówką, mieczem groził dzielnicowym
Następny artykułOkładał szczeniaka sztachetą z gwoździem, potem wrzucił do stawu. Sąd zaostrza wyrok [ Prawo i porządek ]