Data dodania: 2020-08-27 (12:10) Komentarz surowcowy DM BOŚ
Ostatnie dni na rynku ropy naftowej upływały pod znakiem przygotowywania się amerykańskiego sektora naftowego na uderzenie huraganu Laura i tropikalnej burzy Marco. Laura z dnia na dzień przybierała na sile, budząc coraz większe obawy o to, że huragan ten doprowadzi do ogromnych zniszczeń w rejonie Zatoki Meksykańskiej.
Obszar ten jest kluczowy z punktu widzenia amerykańskiego sektora naftowego. Amerykańskie spółki wydobywcze wykorzystywały więc ostatnie dni na ewakuację pracowników z platform wiertniczych oraz rafinerii umiejscowionych na zagrożonych terenach.
Dzisiaj huragan Laura nadszedł nad Luizjanę, czyli stan, w którym koncentruje się duża liczba rafinerii i portów – czasem to miejsce jest nazywane naftowym sercem Stanów Zjednoczonych. Jest to jeden z największych huraganów, który dotknął ten stan w ostatnich latach.
Na razie jednak huragan bynajmniej nie uderzył istotnie w ceny ropy naftowej. Ostatnie dni przyniosły co prawda delikatną zwyżkę, ale już wczoraj rynek praktycznie zamarł w oczekiwaniu na konkretne doniesienia dotyczące skali zniszczeń. Na razie bowiem trudno oszacować, jak duże i jak długotrwałe będą zniszczenia sektora naftowego w USA po uderzeniu huraganu.
Wiele wskazuje jednak na to, że ze względu na siłę wiatru i możliwą ogromną falę powodziową, zniszczenia będą duże. Dla rynku ropy naftowej nie musi to jednak oznaczać presji wzrostowej – a wręcz przeciwnie. Jeśli dłuższe przestoje pojawią się w rafineriach na południu kraju, to popyt na ropę z ich strony się zmniejszy.
ZŁOTO
Złoto pod wpływem wyczekiwania na Fed.
Na globalnych rynkach walutowych inwestorzy tkwią w wyczekiwaniu na przemowę Jerome Powella podczas konferencji w Jackson Hole. Szef Fed ma przede wszystkim rzucić więcej światła na dalsze działania Fed w ramach wspierania amerykańskiej gospodarki w tym trudnym czasie. Sytuacja ta nie pozostaje bez znaczenia dla cen złota.
Wiele wskazuje na to, że Rezerwa Federalna nie ma innego wyjścia niż ultraluźna polityka monetarna, co dla amerykańskiego dolara oznacza dalszą presję na spadki notowań, zaś dla złota – większe szanse na powrót do zwyżek. Oczywiście dzisiejsza reakcja inwestorów nie musi być wcale taka oczywista – jeśli Fed będzie mniej gołębi od oczekiwań, to krótkoterminowo może pojawić się silniejszy dolar i presja na spadek cen złota. Niemniej, długoterminowy trend nadal pokazuje duże prawdopodobieństwo powrotu do zwyżek cen kruszcu.
Dodatkowym czynnikiem, który nadal sprzyja stronie popytowej na rynku złota, jest niepewność polityczna związana z pogarszaniem się relacji na linii USA-Chiny. Ponadto, w okresie nadal nierównej walki z pandemią, wielu inwestorów może chętnie trzymać złoto w swoim portfelu jako zabezpieczenie na czasy przedłużającego się kryzysu.
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS