Red: Gratuluję zwycięstwa. To był chyba dość łatwy mecz?
NH: Był taki moment, że rywale grali z nami jak równy z równym. Wtedy jednak my podnosiliśmy poziom, czy naszego serwisu, czy naszej gry w bloku i obronie. W każdym z setów przechylaliśmy szalę na swoją korzyść.
Zobacz także
Red: Mimo wyrownanych momentów, mieliście ten mecz pod kontrolą? Kiedy trzeba było pojawiał się serwis, kontra i już wynik mieliście korzystny.
NH: To są nasze atuty, które musimy wykorzystywać. W każdym meczu pokazywać to, że takimi zagraniami potrafimy wygrywać poszczególne sety. Taka gra jest naszą wizytówką. Mam nadzieję, że tak to będzie nadal wyglądać. W tym meczu ryzykowaliśmy zagrywką, popełniliśmy przy tym sporo błędów, ale w pewnych momentach przynosiło to efekty. Grało nam się wygodnie, więc na to ryzyko mogliśmy sobie pozwolić. Trzeba pamiętać w kolejnych spotkaniach, że jeśli nam nie idzie, to możemy zawsze zrobić coś innego.
Red: Kolejny mecz ligowy za tydzień, ale nie będzie za dużo czasu na trenowanie, bo w międzyczasie zagracie w Czechach mecz Ligi Mistrzów.
NH: Taki już ten kalendarz jest. Staramy się odnajdywać w tej sytuacji, w której jesteśmy. Nie szukamy wymówek, nie szukamy rzeczy, które mogłyby nam zajmować głowę. Występy w Lidze Mistrzów, to przywilej i należy cieszyć się, że mamy taką możliwość gry o to cenne trofeum. Staramy się po prostu skupiać na tym, na co mamy wpływ.
Rusek: mieliśmy punkty zaczepienia
Wieloletni libero Jastrzębskiego Węgla, od kilku lat trener Cuprum Lubin, Paweł Rusek, zawsze podkreśla, że mimo upływu lat do Jastrzębia wraca jak “do siebie”. Rozmawialiśmy ze szkoleniowcem Cuprum po porażce z mistrzami Polski w meczu 8 kolejki PlusLigi. Ten mecz miał też dodatkowy smaczek – po przeciwnej stronie siatki stanął “mistrz” i “uczeń”. Zobaczcie co mówił popularny w Jastrzębiu Rufio.
Red: Nie udało się powtórzyć wyniku z zeszłego sezonu, kiedy sensacyjnie Cuprum wygrał w Jastrzębiu. Tym razem były tylko momenty wyrównanej gry?
PR: W dwóch pierwszych setach mieliśmy jakieś punkty zaczepienia, ale w końcówkach to się posypało. Jastrzębianie pokazali klasę, wygrali z nami sztuką siatkarską. Były sytuacje, w których odwracali na swoją korzyść jakąś szczęśliwą obronę. To jest jednak Jastrzębski Węgiel, on z tego słynie. Mogę jedynie pogratulować, a przed nami ciężka praca przed kolejnym meczem.
Red: Jakie elementy w grze zespołu należy poprawić natychmiast?
PR: Musimy poprawiać, a nawet uczyć się wszystkich elementów. Mamy w drużynie sporo młodych zawodników, kilku doświadczonych i to wszystko musi iść w jednym kierunku. Ci młodzi zawodnicy muszą sobie z tego zdawać sprawę. Widzimy, gdzie mamy mankamenty i trzeba po prostu trenować.
Mając kilka punktów przewagi gracie skutecznie, jednak gdy wynik się spłaszcza, pojawiają się błędy. Pana podopieczni nie radzą sobie z presją wyniku?
To jest taka nasza zmora, która nam się przytrafia zbyt często. To się za nami ciągnie, bo podobnie było w poprzednim sezonie. Gra nam się dobrze układa, potem przychodzi jeden moment, w którym coś nam nie wyjdzie i za tym idzie cała lawina.
Red: To był też mecz ucznia z nauczycielem, czyli dwóch libero – Maksa Graniecznego, który wyszedł spod skrzydeł Jakuba Popiwczaka i od tego sezonu jest w pana drużynie. Przeciwko Jastrzębskiemu zagrał cały mecz. Był to dla niego mecz wyjątkowy?
PR: Był chyba najbardziej zestresowany, porównując wszystkie mecze, które do tej pory grał. Bardzo to przeżywał. Myślę, że moja dwójka libero bardzo dobrze ze sobą współpracuje. Mam ich razem, wspierają się wzajemnie. Przed sezonem mówiłem im otwarcie, że czasem szansę dostanie Maks, czasem Mateusz, czasem będą grać na zmianę i myślę, że to nam się sprawdza.
Red: W Jastrzębiu zagrał Lorenc, Hanes wchodził na zmiany. To kwestia wyborów trenera, czy Jake Hanes nadal potrzebuje czasu by po kontuzji wrócić do pełnej formy?
PR: Postawiliśmy w tym meczu na Adama Lorenca. Jake powoli wraca, a nie jest to łatwe, bo po powrocie nie od razu da się skakać na maksa. Trening na pewno w tym wszystkim pomoże. Ja się cieszę, że mamy teraz taki spokojniejszy tydzień, bo to nam na pewno pomoże.
Red: Kolejny mecz Cuprum gra z ZAKSĄ, która jest “poturbowana” i ma swoje problemy. Widzi pan szansę na urwanie punktów w tym meczu?
PR: Wszystkich się da pokonać, ale my musimy skupić się na naszej grze. Musimy poprawić sporo elementów, to jest najważniejsze. Przyjdzie jeszcze czas, żeby rozmawiać o tym, jak gra ZAKSA. Teraz mamy tydzień, w którym możemy spokojnie popracować, a jak widać, tego czasu na trening potrzebujemy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS