Dla Polaków był to mecz z kategorii być albo nie być. Jeśli Biało-Czerwoni chcieli zachować szanse na awans do mistrzostw świata, nie mogli ulec Izraelowi. I nie przegrali!
Zespół trenera Igora Milicicia był w bardzo trudnej sytuacji. Grająca w grupie D nasza reprezentacja wygrała zaledwie jedno spotkanie i plasowała się na ostatniej pozycji. Polska pokonała tylko Estonię – także w Lublinie – 70:68, ale wcześniej przegrała z tym zespołem wyżej (71:75). Dlatego też marginesu błędu praktycznie nie było, gdyż do zakończenia grupowych pozostały jeszcze dwie kolejki. Tak więc Polacy, aby awansować do drugiej rundy kwalifikacji do przyszłorocznych mistrzostw świata musieli wygrać oba mecze. Do tej fazy rozgrywek z liczącej cztery drużyny grupy wychodzą dalej trzy zespoły. W pierwszym spotkaniu nasza kadra uległa na wyjeździe Izraelowi 61:69. Nie grała jednak w pełnym składzie. Teraz do zespołu dołączyli Mateusz Ponitka i A.J. Slaughter. Trzeba jednak zauważyć, że Izrael też wystąpił w bardzo mocnym zestawieniu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS