Zespoły Mercedesa i Red Bulla oraz ich kierowcy toczą zacięty pojedynek w mistrzostwach świata F1, a szefowie obu teamów co rusz, ku uciesze kibiców, próbują wytykać sobie błędy i niewłaściwe zachowania.
Przy wielu okazjach Wolff wielokrotnie ostro krytykował Brytyjczyka, oskarżając go o aktorstwo przed kamerami oraz osobiste ataki na Lewisa Hamiltona.
Horner uważa, że takie komentarze wychodzą z ust Austriaka, gdyż ten nigdy wcześniej nie musiał radzić sobie z presją rywali i nie wie jak w nowej dla siebie sytuacji się zachować.
“Myślę, że Toto przez ostatnie siedem lat nie miał żadnych rywali” mówił Horner cytowany przez włoską La Gazzetta dello Sport. “Nie przywykł do tego. To dla niego nowe doświadczenie.”
“My w przeciwieństwie do niego przynajmniej dwa z czterech naszych tytułów zdobyliśmy po zaciętej walce, zwłaszcza z Ferrari [w 2010 i 2012 roku].”
Szef Red Bulla przyznaje, że na takie zaognienie sytuacji miały wpływ między innymi zmiany przepisów przed sezonem 2021, które bardziej uderzyły w zespół Mercedesa, a także fakt, że ekipa Maksa Verstappena od podstaw tworzy dział silnikowy i podkupuje pracowników z nie tak odległych fabryk Mercedesa w Brixworth i Brackley.
“Poza torem mamy do czynienia z dużą ilością polityki” mówił szef Red Bulla. “Już na początku zimowych testów, gdy okazało się, że bolidy z wyższym tyłem bardziej skorzystały na zmianach [w podłodze] niż te z obniżonym zawieszeniem.”
“No i budujemy dział silnikowy. Staramy się zatrudniać najlepsze talenty z całego Zjednoczonego Królestwa, pozyskując ich także od Mercedesa.”
“Takie działania z pewnością nie sprawiają, że znajdujesz się na liście osób, do których wysyłane są kartki z życzeniami świątecznymi.”
Zespół Red Bulla podjął odważną decyzję o kontynuowaniu projektu silnikowego Hondy po ogłoszeniu, że ta wycofuje się ze sportu po sezonie 2021. Ruch ten ma zapewnić ekipie z Milton Keynes niezależność oraz lepsze dopasowanie silnika do swoich potrzeb niż praca z partnerem, który dostarcza silniki swojemu zespołowi fabrycznemu.
Spekuluje się, że Red Bull w przyszłości mógłby nawiązać współpracę z jakimś niezależnym producentem, który jeszcze nie zaistniał w F1 lub chce powrócić do tego sportu, ale Horner przekonuje, że póki co nie prowadzi pod tym względem żadnych rozmów.
“Nigdy nie mów nigdy, ale to nie jest obecnie w naszych planach. To będzie nasz własny silnik” mówił 47-latek.
Gdyby jednak miało coś się zmienić, do wejścia w świat F1 już przygotowuje się grupa Volkswagena ze swoimi markami Porsche i Audi, które ostatnio zdecydowały się opuścić Formułę E.
“Dobrze, że inne duże firmy chcą wejść do F1” mówił Horner. “To oznacza, że ta kategoria nadal jest atrakcyjna. W Formule E widzimy za to odwrotny fenomen, gdyż wiele firm od nich odchodzi.”
“Jaki by nie był silnik w sezonie 2025 – 2026, będzie on dobrze brzmiał i zapewniał ludziom emocje, gdyż w F1 chodzi o spektakl. Wyścigi elektryczne nie przebiły się. Grand Prix, wręcz przeciwnie, musi utrzymać jasny cel.”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS