Jeżeli ktoś jest lekarzem i poważnie traktuje ten zawód, to najpierw przyjmuje chorych, a potem dopiero kłóci się o pieniądze i o warunki; albo się jest lekarzem, albo się nim nie jest – powiedział w poniedziałek prof. Andrzej Horban.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Rezydenci protestują w środku III fali! Tak walczą o zdrowie? Jakie są prawdziwe intencje? Niepokojący wpis z wewnętrznej grupy
Na antenie Polsat News główny doradca premiera ds. COVID-19 pytany był o protest blisko 3 tys. lekarzy rezydentów, którzy poszli na L4.
Ci, którzy u nas pracują z ludźmi z covidem nie poszli protestować
— powiedział prof. Horban, szef Kliniki Chorób Zakaźnych dla Dorosłych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego i były szef Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego w Warszawie.
To jest czas w plecy. Jeżeli ktoś jest lekarzem i pracuje rzeczywiście z chorymi i poważnie traktuje ten zawód, to najpierw przyjmuje chorych, a potem dopiero kłóci się o pieniądze i o warunki. Warunki są takie, jakie są. Ja zaczynałem pracę kilkadziesiąt lat temu i warunki były dużo gorsze. Przeżyliśmy parę epidemii i nikt nie mówił – najpierw dajecie nam kasę, potem my się weźmiemy za robotę. Jest to – krótko mówiąc – nieetyczne i niepoważne
— podkreślił główny doradca premiera ds. COVID-19.
Jak wskazał, „albo się jest lekarzem, albo się nim nie jest”.
Pytany o szanse porozumienia odpowiedział, że „zawsze one istnieją”.
Nie można w szczycie epidemii protestować, kiedy wszyscy powinni pilnie i uczciwie pracować, bo po to poszli na te studia i dostali ten dyplom
— dodał prof. Horban.
Blisko totalnego lockdownu
Profesor Horban był również pytany o szansę na wprowadzenie w Polsce całkowitego lockdownu z zakazem poruszania się po ulicach.
Właściwie jesteśmy bardzo bliscy tego. Jeszcze raz ponawiam apel do wszystkich o rozsądek, zdrowy rozsądek i przestrzeganie zasad, o których mówimy od roku. Dystans, maseczki i przestrzeganie zaleceń. Nie gromadźmy się. Zaczynamy na ten temat bardzo poważnie rozmawiać
– powiedział.
Taki scenariusz jest zawsze bardzo możliwy, że jeżeli już w czwartek czy w środę będziemy zbliżali się do tej liczby, wyraźnie przekraczającej 30 tysięcy zakażeń, to będzie już nie tylko potencjalny scenariusz, ale scenariusz realny
– dodał.
Przekonywał też, że w ciągu najbliższych dwóch miesięcy sytuacja powinna zacząć wracać do normy.
Jestem generalnie biorąc optymistą i myślę, że już gdzieś pod koniec kwietnia, początek maja to już zacznie być ta sytuacja znacznie lepsza, jeżeli wszystko się nam uda. W maju, pod koniec maja już zaczniemy prawdopodobnie kierować się w kierunku normalności
– mówił.
mly/PAP/Polsatnews.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS