Polska jest zabezpieczona pod względem obrony przeciwlotniczej – powiedział w czwartek wiceszef MFiPR Marcin Horała w kontekście wydarzeń w Przewodowie. Dodał, że jeżeli w tym przypadku była to zabłąkana rakieta przeciwlotnicza, to nie zachowywała się ona jak cel, który namierza obrona przeciwlotnicza.
CZYTAJ TAKŻE: Możliwe przyczyny eksplozji w Przewodowie? Horała: „Dokładne badania trwają. My, jako Polacy, musimy zachować szczególny spokój”
Wiceszef MFiPR wyjaśnił, że informacja jakoby rząd porzucał inwestycję w Centralny Port Komunikacyjny, jest kompletnie nieprawdziwa.
Centralny Port Komunikacyjny to jedno z przedsięwzięć, które nie są „łatwe”. Łatwa była budowa autostrady A2, bo ona nie tylko służyła w podróżach Polakom, ale układała się w system komunikacyjny, w którym Polska gospodarka jest zapleczem gospodarki niemieckiej
— zaznaczył Horała.
Teraz pozycja podwykonawcy już nam nie odpowiada, więc musimy podejmować przedsięwzięcia, które są bezpośrednio konkurencyjne i walczą o rynek. Wchodzimy w bezpośrednią konkurencję i różne grupy interesów walczą, by nie pomóc tej inwestycji. Jedną z nich jest wypuszczenie fałszywej informacji
— dodał.
CPK to nie tylko lotnisko, ale cały system transportowy, którego największym komponentem jest budowa linii kolejowych. Pierwszą z takich budów jest tunel kolei dużych prędkości w Łodzi. Pierwsze prace, czyi wzmacnianie fundamentów obiektów, które będą nad tym tunelem, rozpoczną się w przyszłym roku
— przekazał pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Eksplozja w Przewodowie. Obrona przeciwlotnicza nie zadziałała?
We wtorek na terenie leżącej blisko granicy z Ukrainą wsi Przewodów (woj. lubelskie) spadł pocisk, doszło do eksplozji, w wyniku której zginęło dwóch obywateli Polski. Siły rosyjskie przeprowadziły we wtorek po południu zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę, wymierzony głównie w obiekty energetyczne. Jak poinformował w środę prezydent Andrzej Duda po naradzie w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, nic nie wskazuje na to, że zdarzenie w Przewodowie to intencjonalny atak na Polskę i nie ma żadnych dowodów, że rakieta została wystrzelona przez Rosję, jest natomiast wysokie prawdopodobieństwo, że była to rakieta ukraińskiej obrony powietrznej.
Były nieliczne głosy osób, które mówią, że ta sytuacja wskazuje, że system obrony przeciwlotniczej nie działa. To nieprawda
— powiedział wiceminister funduszy i polityki regionalnej w Radiu Gdańsk.
Podkreślił, że Polska jest zabezpieczona pod względem obrony przeciwlotniczej.
W każdym kraju w przypadku takiego zdarzenia system obrony przeciwlotniczej by prawdopodobnie nie zadziałał i nie strącił spadającej rakiety. Jeżeli faktycznie była to zabłąkana rakieta przeciwlotnicza, to nie zachowywała się ona jak cel, który namierza obrona przeciwlotnicza
— zauważył Horała.
Jego zdaniem jeżeli taka rakieta spadłaby na teren Ukrainy, to ich obrona też nie byłaby w stanie jej zestrzelić.
Rakieta była w polskiej przestrzeni powietrznej przez kilka sekund
— dodał.
Winę ze eksplozję w Przewodowie ponosi Rosja
Wiceminister podkreślał, że winę za zaistniałą sytuację ponosi Rosja.
Jest to efekt napaści Rosji na Ukrainę. Prawdopodobnie zdarzyła się awaria ukraińskiej rakiety, ale do niej nigdy nie doszłoby, gdyby kraj nie był napadnięty i nie musiał się bronić. Winę za sytuację ponosi ten, kto napada, a nie ten, kto się broni
— mówił.
Horała zauważył, że żadna obrona przeciwlotnicza nie jest w stanie zadziałać w tak krótkim czasie.
Polska obrona przeciwlotnicza musiałaby strzelać w cele na terenie Ukrainy czy Białorusi. Takie działanie oznaczałoby przystąpienie Polski do wojny
— ocenił.
Wiceminister zapewnił, że Polska wzmacnia obronę przeciwlotniczą i „stara się, by dostawy były jak najszybsze”.
To, o czym możemy rozmawiać, to ewentualne rozmieszczanie kolejnych baterii, które należą do armii USA
— podsumował.
„Pierwszą ofiarą wojny jest prawda”
Horała odniósł się również do wypowiedzi prezydenta Ukrainy, który w środę w rozmowie z dziennikarzami, mówiąc o eksplozji na terenie Polski, oświadczył:
Nie mam wątpliwości, że to była nie nasza rakieta.
Zaznaczył, że opiera się na raportach złożonych mu przez wojskowych.
Wiceminister powiedział, że ocenia postawę prezydenta Ukrainy ze zrozumieniem.
Ukraina jest krajem, który prowadzi wojnę, na który spadają bomby, w którym giną tysiące obywateli
— zaznaczył Horała.
Dodał, że Ukraina robi wszystko, żeby polepszyć swoją sytuację w tej wojnie.
Jest takie powiedzenie, że pierwszą ofiarą wojny jest prawda. Podchodzimy do tego ze zrozumieniem, aczkolwiek coraz bardziej widać, że w tym przypadku mamy do czynienia z budowaniem wizerunku na potrzeby konfliktu zbrojnego
— ocenił wiceminister.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: CPK pod znakiem zapytania? Bzdura! Horała bez ogródek: „Wasze niedoczekanie”. Rzecznik rządu: Nie wycofujemy się
mm/PAP/radiogdansk.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS