W połowie listopada informowaliśmy Was o tym, że Huawei sprzedaje własną submarkę Honor konsorcjum, które składa się z aż 30 firm. Gigant z Państwa Środka nie zostawił dla siebie ani jednej akcji, dzięki czemu Honor stanie się w pełni niezależnym względem spółki-matki podmiotem. To oznacza szansę na globalny sukces. Być może większy niż osiągnęło samo Huawei. Przedsiębiorstwo padło bowiem ofiarą amerykańsko-chińskiej wojny handlowej, która od dawna toczy się między supermocarstwami. Honor zdaje się mieć czystą kartę, ale zanim pojawi się potencjalny sukces, producent będzie musiał zmierzyć się z etapem przejściowym, który wiąże się z wieloma niedogodnościami i innymi wyzwaniami.
Oddzielenie submarki Honor od Huawei można potraktować jako zwiastun zmian na globalnym rynku smartfonów. Mistrzowskie posunięcie godne zawodowego szachisty ma szansę zmienić rozkład sił w segmencie.
Test smartfona Honor 9X – W nowym ciele stary duch
Wszystko zaczęło się niewinnie. Huawei, podobnie zresztą jak ZTE, kilkukrotnie padał ofiarą amerykańskich oskarżeń dotyczących szpiegostwa na rzecz Chin. Z racji braku twardych dowodów, które zostałyby oficjalnie ogłoszone, nikt nie brał sprawy na poważnie. To błąd, gdyż koniec końców, administracja Donalda Trumpa zdecydowała się wpisać Huawei na tak zwaną czarną listę podmiotów amerykańskiego Departamentu Handlu. Dla przedsiębiorstwa oznaczało to brak możliwości współpracy z amerykańskimi firmami i producentami komponentów.
Test smartfona Honor 20 – Idealny flagowiec dla oszczędnych
Jednym z bardziej dotkliwych dla Huawei skutków był fakt pozbawienia nowych smartfonów producenta dostępu do usług Google. Miałem okazję testować jeszcze świeżego flagowca – Huawei Mate 40 Pro i zdaję sobie sprawę, że dla Europejczyka wspomniany brak może stanowić barierę nie do przeskoczenia. Niemniej, na rodzimym rynku firma w dalszym ciągu radzi sobie dobrze, czego nie można powiedzieć o kondycji producenta w ujęciu globalnym. Dotyczy to również byłej submarki – Honor. To może się w najbliższym czasie zmienić, gdyż rzeczony być odłączył się od Huawei.
Test smartfona Huawei Mate 40 Pro. System HMS zamiast Google
Niezależność Huawei może oznacza brak dotkliwych sankcji USA i możliwość swobodnego działania na międzynarodowym rynku. Jako że urządzenia producenta już wcześniej odnosiły niemałe sukcesy, wszystko wskazuje na to, że staną się one duchowym spadkobiercą globalnego sukcesu Huawei. Czy uda mu się prześcignąć w tej materii spółkę-maktę? W mojej ocenie, tak, choć niekoniecznie może to sugerować etap przejściowy. Budowanie zaufania do nowej-starej marki nie będzie łatwe. Firma zostanie bowiem odcięta od olbrzymich zasobów finansowych Huawei oraz od dość „bogatego” łańcucha dostaw. Opracowanie własnych mechanizmów jest jednak tylko kwestią czasu. To będzie interesujący rok na rynku mobilnym.
Źródło: PurePC
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS