A A+ A++

Hongkong, symbol przedsiębiorczości i sukcesu rynkowego, tygodniami bywa sparaliżowany. To nie pierwszy raz, kiedy protesty w Hongkongu odbijają się na biznesie. W 2014 r. podczas tzw. rewolucji parasolek wiele firm odnotowało straty. Ale tegoroczne wydarzenia są bezprecedensowe przez ich burzliwość i długotrwałość.

Jak w tej sytuacji radzą sobie lokalni przedsiębiorcy? Przykładowo, sieć drogerii Sa Sa od dawna przeżywa kłopoty, pogłębione obecnie przez polityczny kryzys. Ze względu na protesty społeczne i trudną sytuację na lokalnym rynku zarząd w grudniu zdecydował o radykalnym cięciu kosztów i wycofaniu się z Singapuru, gdzie firma ponosiła straty. Czy to dopiero początek bolesnej restrukturyzacji? I jak bardzo inne hongkońskie firmy tracą na konflikcie, który opanował miasto?

Koktajle Mołotowa i gaz na ulicach

W czerwcu 2019 r. mieszkańcy Hongkongu wyszli na ulice, by wyrazić swój sprzeciw wobec planów implementacji nowego prawa, które pozwalałoby na ekstradycję podejrzanych do ChRL. Pokojowe protesty nie przyniosły skutku. Dopiero gdy konflikt eskalował, zarząd autonomii pod przewodnictwem Carrie Lam wycofał się z projektu. Na początku go zawiesił, potem zaś ogłosił definitywną rezygnację.

Nie wypełniono za to innych postulatów, jakimi stało się uwolnienie aresztowanych demonstrantów i wycofanie oskarżeń wobec nich, rozliczenie policji z brutalności podczas tłumienia protestów przez specjalnie powołaną komisję oraz umożliwienie w pełni demokratycznych wyborów do Rady Legislacyjnej (lokalnego ciała ustawodawczego) i na szefa administracji autonomicznego regionu.

Niektórzy demonstranci tak zrozumieli przekaz władz: tylko wytrwałe demonstracje, zakłócające normalne funkcjonowanie miasta, i przemoc przyniosą oczekiwane efekty. Z jednej strony koktajle Mołotowa rzucane przez protestujących, a z drugiej broń w rękach sił porządkowych i częste użycie gazu łzawiącego przestały już dziwić.

Hongkong dotychczas znany był ze stabilnego systemu prawnego, dobrego szkolnictwa, rozwiniętego rynku kapitałowego i sprawnych instytucji finansowych. Swe bogactwo zawdzięczał zarówno rozwiązaniom wspierającym przedsiębiorczość, jak i bliskości Chin kontynentalnych, dla których od dekad stanowił most łączący z resztą świata. Przez niego przechodziły inwestycje do Chin, a potem tą samą drogą odprowadzano zyski.

Prosperująca metropolia, znana jako jeden z czterech azjatyckich tygrysów gospodarczych, w której średni dochód na głowę podobny jest do amerykańskiego, w ostatnich miesiącach zamieniała się w regularnie pogrążone w chaosie miasto. Gospodarka po raz pierwszy od dekady weszła w techniczną recesję, notując dwa kwartały z rzędu ujemny wzrost gospodarczy.

Hongkong, protesty antyrządowe 19.11.2019 Fot.: Newscom / PAP

W ostatnich dekadach Hongkong regularnie plasował się w pierwszej trójce rankingu Banku Światowego, dotyczącego łatwości prowadzenia działalności gospodarczej („Doing Business”). Obecnie jednak biznesowi nie jest łatwo. Niezależnie od oceny, po której stronie sporu leży słuszność, na obecnym konflikcie cierpi wielu: zwykli mieszkańcy, drobni przedsiębiorcy oraz największe rodzime firmy, takie jak sieć drogerii Sa Sa. Sytuacja polityczna pogłębia problemy podmiotów, które i tak miały kłopoty.

Problemy regionalnej drogerii

Sa Sa International Holdings powstała w 1978 r. z inicjatywy Simona Kwok Siu-minga, który do dziś zarządza firmą. Sieć drogerii oferuje asortyment azjatyckich marek kosmetycznych. Zatrudnia w sumie ok. 5 tys. pracowników, a kapitalizacja spółki wynosi ponad 5 mld dolarów hongkońskich (640 mln USD). Do tej pory drogeria obecna była na rynku chińskim, tajwańskim, hongkońskim, malezyjskim i singapurskim.

Problemy gospodarcze w skali firmy nie są wywołane tylko sytuacją polityczną. Od kilku lat Sa Sa tkwi w tarapatach – przede wszystkim coraz gorzej radzi sobie z rodzimą konkurencją, taką jak dużo większe Watsons, którego właścicielem jest A.S. Watson Group – największy sprzedawca kosmetyków i produktów farmaceutycznych na świecie, czy Mannings. To znacząco uszczupla przychody firmy. Od połowy obecnej dekady akcje Sa Sa International Holdings dołują na giełdzie w Hongkongu. Ich cena od stycznia 2018 r. do sierpnia obecnego roku spadła o prawie połowę.

Zagraniczne klientki i klienci wybierają konkurencję, ponieważ według nich ceny w Sa Sa są wysokie, a marki słabo rozpoznawalne. Większość koreańskich i japońskich firm ma własne salony, w których można zakupić ich produkty. W zachodnie kosmetyki, takie jak Maybelline czy L’Oreal, można za to zaopatrzyć się w Watsons.

Nieskuteczny marketing, nieatrakcyjne dla klienta ceny i duża konkurencja na rynku sprawiły, że Sa Sa przestała sobie radzić tak dobrze jak kiedyś. Niedawno przeprowadzone zmiany w zarządzie firmy, wdrożenie nowych strategii marketingowych i rozszerzenie asortymentu nie przyniosły oczekiwanych efektów.

Na początku grudnia zapadła decyzja o zamknięciu w sumie 22 sklepów w Singapurze, które przekładały się na 170 miejsc pracy. Jak mówi założyciel Kwok Siu-ming, chodziło o to, by zmniejszyć koszty operacyjne i skoncentrować się na rodzimym rynku chińskim i malezyjskim. Drogerie w Singapurze od sześciu lat notowały straty.

Powodem takiej decyzji jest również trwający konflikt polityczny, który pogłębia kłopoty przedsiębiorców. Protesty sprawiły, że liczba turystów jeszcze w październiku spadła prawie o połowę wobec zeszłego roku (47 proc. wg HK Tourism Board). Lwią część z nich tradycyjnie stanowili turyści z Chin kontynentalnych, którzy dotychczas chętnie przyjeżdżali na zakupy.

Zobacz także: W Singapurze mieszkania są twoje na 99 lat

Jeszcze w zeszłym roku drogerie Sa Sa były oblegane przez gości z kontynentu, którym oferowano korzystne rabaty, na przykład przy płatności za pomocą chińskich aplikacji Alipay lub WeChat. Firmę dotknęły więc kłopoty wielu hongkońskich firm: coraz większa konkurencja, coraz mniej atrakcyjna oferta wobec przedsiębiorstw z innych krajów oraz depresja na rodzimym, targanym niepokojami społecznymi rynku.

Turyści omijają Hongkong

W podobnej sytua … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRadni przyjęli budżet Gdańska na 2020 r.
Następny artykułXIX Zwyczajna Sesja Rady Miasta Puck