Miłosz Miklaszewski trzy lata temu przeprowadził się z Koszalina do Poznania. W rodzinnym mieście nie czuł się bezpiecznie. Ludzie na ulicy oglądali się za nim, bo farbował włosy. Poznań jawił mu się jako miasto otwarte i tolerancyjne, gdzie nikt nie zwraca uwagi na to, kim jesteś, jak wyglądasz, jak się zachowujesz.
“Myślałem tylko o tym, żeby przeżyć”
To wyobrażenie runęło 11 sierpnia. Po południu Miłosz opalał się nad popularnym wśród poznaniaków jeziorem Rusałka. Spokój plażowiczów przerwało dwóch podchmielonych mężczyzn. Krzyczeli: „pedały, cioty jebane”.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS