Krzysztof Hołowczyc i Łukasz Kurzeja wystartowali w tegorocznym Dakarze, zasiadając w Mini JCW Rally Plus, w barwach zespołu AzotoPower. Mimo licznych przeciwności losu, duet nie tylko ukończył trudny rajd, ale także osiągnął metę, pokonując wszystkie przeszkody techniczne, fizyczne i mentalne, jakie stanęły im na drodze.
Organizator maratonu zapowiadał, że wydarzenie, po raz piąty goszczące w Arabii Saudyjskiej, będzie niezwykle wymagające. Jednak nikt nie spodziewał się aż takiej skali trudności. Rywalizowano na dystansie o łącznej długości ponad 4600 kilometrów. Wielu uczestników podkreślało, że był to Dakar jak za dawnych czasów.
Hołowczyc i Kurzeja musieli stawić czoła licznym wyzwaniom. Na drugim etapie mieli wypadek, gdy próbowali ominąć motocyklistę, który niespodziewanie wyskoczył przed ich pojazd. Polacy choć wiedzieli, że po tym zdarzeniu uciekły szanse na dobry wynik, nie zrezygnowali i postanowili kontynuować uczestnictwo w zawodach
Duet nie tylko pokonał wiele trudności, ale również wykazał się niespotykanym uporem, wytrwałością i odpornością na fizyczny ból. Choć wynik końcowy nie spełnił początkowych oczekiwań, sam fakt dotarcia do finiszu, na tle tylu komplikacji, był imponującym osiągnięciem i podkreśleniem ich hartu ducha.
Zobacz, co powiedział Krzysztof Hołowczyc o Dakarze 2024 tuż po powrocie do Polski:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS