Hołowczyc zadebiutował w Dakarze w 2005 roku, gdy rajd gościł jeszcze na kontynencie afrykańskim. Olsztynianin dziesięć razy stawał na starcie słynnego maratonu. Ostatni występ, w 2015 roku, zakończył się największym sukcesem. Hołowczyc pilotowany przez Xaviera Panseriego uplasował się na najniższym stopniu podium.
Popularny „Hołek” był w poniedziałek gościem programu „Poranek z Polsatem Sport”. W rozmowie z Pauliną Chylewską stwierdził, że Dakar wciąż nie jest dla niego zamkniętym rozdziałem kariery.
– Bardzo tak – odpowiedział Hołowczyc na pytanie czy nadal ma w głowie myśl o starcie w maratonie. – Nawet tak po cichu, rodzinnie dostałem zgodę. Wcześniej po tych moich kontuzjach, cięższych i lżejszych, obiecałem rodzinie, że trochę pobędę w domu. Jest to jednak taka choroba, którą ciężko ugasić. Ten Dakar siedzi w każdym z nas.
– Nie ukrywam, że i w tym roku poleciałem do Arabii Saudyjskiej. Oglądałem rajd, rozmawiałem z zespołami. Gdzieś tam nadal jestem na jakiejś [ich] liście, [choć] może już nie tej krótkiej. Rozmawiałem ze Svenem Quadtem z X-Raid i kolegami z Toyoty, ponieważ ciągle jestem szybki. To fantastyczne, że raz czy dwa razy do roku się ścigam, wsiadam [do samochodu] na Baję Poland i ci wszyscy, którzy przyjeżdżają są zdziwieni, że chłopak z Polski może na własnym podwórku walczyć o zwycięstwo lub po prostu wygrać – powiedział Krzysztof Hołowczyc.
fot. holek.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS