Pomysł, żeby hokeistów pozbawić możliwości gry ciałem padł – o zgrozo – w Kanadzie, czyli kolebce tej dyscypliny sportu.
W myśl nowych reguł mieliby rywalizować młodzi zawodnicy ligi OHL. To jedna z trzech najważniejszych lig młodzieżowych za oceanem. Kuźnia zawodników, którzy z czasem trafiają do NHL, najlepszej ligi świata.
Temat, jako pierwsza poruszyła Lisa MacLeod. Minister sportu kanadyjskiej prowincji Ontario powiedziała, że jeśli tamtejsza liga juniorska OHL chce wrócić do gry, to zakazane będą musiały być zarówno bójki, jak i gra ciałem.
– Fakty są takie, że teraz nie może być kontaktów fizycznych. Z pewnością nie będziemy w tej chwili pozwalać na wykonywanie wejść ciałem. Staramy się przecież powstrzymać kryzys zdrowotny – powiedziała MacLeod w wywiadzie udzielonym dziennikarzowi Rickowi Westheadowi, a jej słowa przytoczył serwis hokej.net.
Czy to 1 kwietnia?
Komentarze pod tą wiadomością są jednoznaczne. „Czy to 1 kwietnia?”, „Czy ktoś oszalał?”, „Może niech trzymają dystans na długość kija”.
– Trudno zareagować na taki pomysł inaczej niż śmiechem – mówi Jakub Jaskólski, który przez lata był podporą obrony Zagłębia Sosnowiec i uchodził za jednego z najbardziej walecznych zawodników ligi.
Hokeiści Zagłębia Sosnowiec. Jakub Jaskólski w środku Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
– Doszły do mnie informacje o planowanym zakazie gry ciałem w OHL. To moim zdaniem zupełnie nietrafiony pomysł, który – jeżeli zostanie zrealizowany – przyniesie więcej złego niż dobrego. Każdy hokeista niemal od pierwszych treningów ma wpajane, że rywalizacja o krążek to podstawa tego sportu. Nie da się walczyć na odległość. W hokeju wszystko dzieje się bardzo szybko. Niemal w ułamkach sekund. Czasami nie ma miejsca na zastanowienie. Działa się intuicyjnie – zaznacza.
Na paznokciu się nie skończy
Do czego może doprowadzić wprowadzenie takiego przepisu? – Nawet do tragedii, a już na pewno do poważnych kontuzji. Hokeiści wyjeżdżają lód ubrani w ochraniacze, ale proszę mi wierzyć, że mimo tego bywa, że po meczu boli. Hokeiści walcząc o krążek są przygotowani na atak. Proszę sobie wyobrazić sytuację, że jeden zawodnik zastosuje się do nowych przepisów i odpuści, a drugi – trenowany i uczony przecież tego przez lata – zapomni się i uderzy w przeciwnika z całym impetem. To na pewno nie skończy się na złamaniu paznokcia – podkreśla Jaskólski. – Jeżeli ta zmiana wejdzie w życie, to już nie będzie ta sama dyscyplina sportu. Już dzisiaj niech pomyślą nad zmianą nazwy. Walka ciałem jest wpisana w DNA hokeja – mówi.
To nie będzie hokej
Jaskólski musiał przedwcześnie skończyć karierę z powodu poważnego urazu ręki. – Przyzwyczaiłem się już do pewnych ograniczeń ruchowych. Chodził mi nawet po głowie pomysł, żeby wrócić do ligowego hokeja… Na szczęście wciąż jestem blisko tego co kocham. Odpowiadam za szkolenie dzieci w Naprzodzie Janów. Prowadzę grupę 14-latków. Trudny wiek, ale mam z tej pracy sporo satysfakcji. Oczywiście trenujemy również grę ciałem. To przecież hokejowe abecadło. Jeżeli ktoś chce hokeja bez gry ciałem, to musi zacząć pracować z grupką dzieci, które dopiero uczą się tej dyscypliny sportu. Za kilkanaście lat będzie miał zawodników, którzy będą walczyć o krążek na dystans. Tylko, że to nie będzie już hokej – kończy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS