Organizatorami strajku generalnego w Katalonii są dwa związki zawodowe – CSC-Intersindical oraz Intersindical Alternativa de Catalunya. Organizacje te argumentują, że powodem do wszczęcia strajku jest fakt, że ich żądania dotyczące m.in. pensji minimalnej nie zostały wysłuchane. Decyzja o przesunięciu strajku pokazuje jednak, że ma on także wymiar polityczny. Zarówno CSC-Intersindical oraz Intersindical Alternativa de Catalunya planowały strajk generalny na 11 października, ale gdy Sąd Najwyższy ogłosił, że wyrok w sprawie katalońskich separatystów zostanie odczytany w poniedziałek 14 października, oba związki zawodowe przeniosły strajk na piątek 18 października, tłumacząc, że potrzebują więcej czasu na jego organizację – tłumaczy “El Pais”.
Carles Puigdemont w rozmowie z Polsat News: Katalonia będzie wolna i niepodległa>>>
Strajk generalny w Katalonii. Spodziewane są olbrzymie utrudnienia w ruchu
Strajk generalny w Katalonii sparaliżuje cały region. Jak informuje portal loyaltylobby.com, trudność może sprawić m.in. przemieszczanie się na linii centrum Barcelony – barcelońskie lotniska, ponieważ liczba kursów metra i autobusów między terminalami a centrum miasta zostanie zmniejszona o 50 proc. Usługi transportu publicznego w samym mieście również będą znacznie ograniczone (do 25 proc. kursów w ciągu dnia i 50 proc. w godzinach szczytu). Podróże taksówkami nie będą dogodną alternatywą, bo oczekuje się, że główne drogi zostaną zablokowane przez uczestników “marszów na rzecz wolności”, które będą odbywać się nie tylko w Barcelonie, ale także w innych miastach regionu. Główna demonstracja odbędzie się dziś na drodze Passeig de Gracia. Organizatorzy szacują, że może wziąć w niej udział nawet milion osób. Oznacza to, że centrum Barcelony będzie całkowicie zablokowane.
Do protestu generalnego w Katalonii dołączyła m.in. fabryka koncernu samochodowego Seat w miejscowości Martorell. Niewykluczone, że strajk generalny ogłoszą także szkoły i uczelnie oraz placówki publicznej służby zdrowia.
Katalonia w ogniu. Od poniedziałku trwają starcia protestujących z hiszpańską policją
Przypomnijmy, że kryzys w Katalonii trwa od poniedziałku 14 października. Tego dnia Sąd Najwyższy Hiszpanii skazał na kary więzienia dziewięciu katalońskich polityków, którzy organizowali referendum niepodległościowe w 2017 roku. Sąd uniewinnił wszystkich oskarżonych z najcięższego zarzutu rebelii. Skazał jednak na 13 lat więzienia byłego wicepremiera katalońskiego rządu Oriola Junquerasa. Został on uznany za winnego działań wywrotowych i malwersacji. Byli doradcy rządu, Raul Romeva, Jordi Turull i Dolors Bassa, usłyszeli wyrok 12 lat więzienia, a była przewodnicząca katalońskiego parlamentu, Carme Forcadell – 11 i pół roku więzienia. Czterej inni politycy zostali skazani na 10 i pół i 9 lat więzienia. Trzem osobom wymierzono kary pieniężne.
Referendum w sprawie niepodległości Katalonii, rozpisane przez regionalny rząd, odbyło się 1 października 2017 roku. Wzięło w nim udział 43 proc. uprawnionych, a 90 proc. z nich głosowało za niepodległością. Hiszpański rząd uważał referendum za nielegalne i nie uznał jego wyników. Rząd Katalonii został rozwiązany, a jego członkowie aresztowani.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS