Sąd okręgowy w Warszawie przywrócił naturalny porządek świata. Uznał za winnych popełnienia nierzetelności dwoje historyków, naukowych badaczy z tytułami profesorów, zajmujących się sprawami zagłady Żydów podczas II wojny światowej. Popełnili oni niestety dramatyczną w swej wymowie i konsekwencjach moralnych pomyłkę. Takie pomyłki nie powinny się zdarzać. Ale niestety, mają miejsce.
To samo w sobie – bo nie można im przypisać świadomego fałszowania faktów – nie było czymś wyjątkowo nagannym. Na potępienie zasługują dopiero następne ich kroki. Zamiast przyznać się do błędu („Nie ma ludzi dobrych i złych, są tylko ludzie, którzy popełniają błędy” – powiada żydowskie przysłowie). Rozpoczęli niezrozumiałą walkę o to, by swoje potknięcie zbagatelizować. Nie nadawać mu znaczenia, ponieważ na tle ich naukowych dokonań, jest nie wiele znaczącym potknięciem.
Zawodowym historykom, specjalistom w sprawach holokaustu zostawiam ocenę, jak wiele manipulacji, zniekształceń i dezinformacji znajduje się w książce „Dalej jest noc” Barbary Engelking i Jana Grabowskiego. Jedna rzecz jest nie do podważenia. Autorzy książki niewłaściwej osobie przypisali czyny, które skazują go na wieczną infamię. Wedle ich przekazu zidentyfikowany przez nich Polak z imienia i nazwiska, miejsca zamieszkania, popełnił przestępstwo nie do wybaczenia. Zgodnie z ich opisem, miał być sprawcą zdrady własnego państwa, a więc zbrodni. A także czynu ohydnego moralnie – dokonać grabieży na Żydówce podczas okupacji niemieckiej w latach 40. W istocie Polak, którego wymieniają, stawiając go pod pręgierzem potępienia, powinien być prezentowany jako wzór heroizmu. Pomagał w ukrywaniu się Żydów, za co w Polsce groziła nieuchronna śmierć z rąk niemieckich oprawców.
Przy okazji tego procesu, i to jest niestety rozpaczliwie tragiczne, zobaczyliśmy patologiczną twarz polskiego świata naukowego. Można by powiedzieć tak: – pewnie nocą, albo wczesnym świtem, po cichu, polski świat nauki złożył do grobu fundamentalną zasadę Arystotelesa. Żelazny kanon nauki – Drogi mi Platon, drogi Sokrates, ale jeszcze droższa prawda.
Pewnie erozja nie obejmuje całego świata polskiej nauki. Jednakże historycy w tym przodowali od czasów wczesnego PRL. Ta tradycja trwa. Potwierdzeniem nie tylko dwójka wspomnianych historyków. Zatrważające, że nieprawdy broni Komitet Nauk Historycznych Polskiej Akademii Nauk, stojąc murem za autorami książki „Dalej jest noc”. Czyżby proroczy tytuł jeśli idzie o polską naukę historyczną?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS