A A+ A++

Na tle słabo rozwiniętego rzemiosła wyróżniali się w Mysłowicach kapelusznicy. Jako jedyni sprzedawali wyroby poza granicami miasta. Pod koniec XVIII stulecia działało w mieście ośmiu kapeluszników. Regularnie wyjeżdżali na jarmarki do okolicznych miast, w tym za granicę do Olkusza, a nawet do Krakowa.

W sprawozdaniu finansowym za lata 1793-94 wymieniono kapelusznika Daniela Laichtera, u którego zakupiono kapelusz za 3 talary, jako prezent dla niewymienionej z nazwiska osoby. Cena ta była stosunkowo wysoka i świadczyła o bardzo dobrej jakości rękodzieła wykonanego w Mysłowicach. Drugą wartą odnotowania profesją byli w drugiej połowie XVIII w. tkacze, którzy pracowali w niewielkiej fabryce na terenie miasta. Nieznana jest nazwa i lokalizacja zakładu. W następnych stuleciach tkactwo całkowicie zniknęło z mapy gospodarczej miasta.

Warsztat stolarski

W drugiej połowie XVIII w. piekarze mieli prawo do wypieków tylko dwa razy w tygodniu w dni targowe. Piekarze mieli obowiązek płacenia podatku od wypieków w wysokości 4 talarów do kasy miejskiej. Na przeszkodzie we wzroście liczby murarzy stał chroniczny brak wapna, które sprowadzano z Polski. Ponadto większość zabudowań miasta była wykonana z drewna, tylko 73 budynki posiadały murowane kominy. W Mysłowicach działało niewielu stolarzy. Przyczyną tego było wykonywanie prac stolarskich przez cieśli. Oprócz tego ówczesne drewniane wyposażenie domostw (meble) były bardzo trwałe, a większość z nich zapisywano w spadku potomnym. Rozwój stolarstwa notuje się dopiero od 1835 r., tj. od osiedlenia się w Mysłowicach mistrza stolarskiego Lorenza. Mysłowiccy kowale jako jedni z pierwszych w regionie stosowali w kuźniach węgiel wydobywany z miejscowej kopalni. Za użytkowanie kopalni płacili 5 florenów i sami wydobywali węgiel.

Około 1775 r., mimo wzrostu liczby mieszkańców, przedstawiciele rzemiosła nie odgrywali znaczącej roli. W 1778 r. na 422 mieszkańców odnotowano: 8 szewców, 5 krawców, 7 tkaczy, 6 kowali, 4 bednarzy, 2 szklarzy, 1 garbarza, 1 stolarza. 2 listopada 1810 r. ukazało się w Prusach rozporządzenie zdejmujące z każdego rzemieślnika obowiązki ciążące na nich od czasów średniowiecza. Było to znaczące udogodnienie dla rzemiosła.

Wzrost znaczenia rzemiosła w Mysłowicach notuje się od 1844 r., czyli od czasu budowy linii kolejowej. W 1848 r. odnotowano 83 mistrzów, 23 czeladników i 26 uczniów. Następny wykaz rzemieślników sporządzony w 1858 r. podawał 17 piekarzy, 20 rzeźników, 2 browarników, 30 krawców, 20 szewców, 4 garbarzy, 7 kowali, 4 ślusarzy, 12 stolarzy, 1 powroźnika, 5 szklarzy, 2 kuśnierzy, 2 zegarmistrzów, 1 złotnika, 3 kowali, 3 introligatorów, 6 siodlarzy i rymarzy, 1 tokarza, 2 blacharzy, 1 kapelusznika, 3 garncarzy, 2 malarzy, 1 rusznikarza, 2 rękawiczników. W wykazie pojawiło się kilka nowych profesji świadczących o wejściu Mysłowic na drogę nowoczesności.

W 1859 r. funkcjonowało w Mysłowicach 165 mistrzów, 304 czeladników i 78 uczniów. W wyniku pomyślnego rozwoju rzemiosła oddano do użytku w 1856 r. pierwszą w mieście bursę dla uczniów rzemiosła, drugą otwarto w 1862 r.

Dariusz Falecki

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMorawiecki: w ciągu paru dni otworzymy granicę z Litwą
Następny artykułLEGO wycofuje ze sklepów zestawy z policjantami? Wyjaśniamy