Vital Heynen nie sprawił sensacji na turnieju kwalifikacji olimpijskich. Prowadzone przez niego Niemki przegrały trzy spotkania – w tym z reprezentacją Polski – i ostatecznie nie wywalczyły biletu do Paryża. Belg nie szukał wymówek dla takiego wyniku, choć zaznaczył, że spory wpływ na sytuację mógł mieć format turnieju. Już przed meczem z Biało-Czerwonymi wspominał w rozmowie z Jakubem Balcerskim ze Sport.pl, że system jest nie do zaakceptowania, przy okazji uderzając we władze siatkówki.
– Kocham długie turnieje, te, które mają po trzy tygodnie. Wtedy można coś realnie zbudować. A teraz? Masz siedem meczów w dziewięć dni, więc starasz się utrzymać formę, nie dać jej za bardzo spaść. Jednocześnie starasz się zachować jak najwięcej energii na kluczowe mecze. (…) Szczerze? To nieakceptowalne. (…) Obciążenie, jakie kreuje seria trzech ogromnie ważnych meczów w trzy dni, jest zbyt duże. Ryzyko kontuzji wzrasta na poziom, na którym nie powinno go być – grzmiał.
Vital Heynen wściekły na FIVB. Domaga się zmian. “Ta formuła jest okropna”
Selekcjoner reprezentacji Niemiec wrócił do tego wątku także po ostatnim starciu na turnieju kwalifikacyjnym. W rozmowie z TVP Sport był jeszcze bardziej krytyczny w stosunku do władz siatkówki i nie gryzł się z język. Zaapelował przy okazji, by w końcu dokonać zmian, bo ich brak może w przyszłości przynieść katastrofalne skutki, przede wszystkim dla zdrowia zawodniczek.
– Ta formuła jest okropna. Ile meczów jest rozgrywanych bez sensu. Jak się zsumuje żeńskie i męskie kwalifikacje olimpijskie, to łącznie jest rozgrywanych prawie 170 meczów w 15 dni. Kto to będzie oglądać? A my musimy grać we wszystkich meczach na sto procent – ocenił Heynen, po czym podkreślił dosadnie. – “Zabija się” zawodników w taki sposób.
Belg przyznał, że on także jest zmęczony tak intensywnym kalendarzem, a co dopiero mają powiedzieć zawodniczki, które każdego dnia tracą niemal całą energię. – W siatkówce potrzebujemy dobrych meczów, a nie żeby było ich jak najwięcej – podsumował.
Heynen wyleciał z boiska. Eksperci w szoku. “Ponury żart”
Heynen bardzo emocjonalnie podszedł do turnieju kwalifikacji olimpijskich, o czym najlepiej świadczy incydent z meczu z Amerykankami. Jeszcze w pierwszym secie Belg zaczął wykłócać się z sędziną, która nie dostrzegła błędu rywalek. Najpierw otrzymał żółtą kartkę, a potem dodał jeszcze kilka słów i został ukarany czerwonym kartonikiem. “To jest jakiś ponury żart” – tak decyzję pani arbiter ocenił Marek Magiera.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
Ostatecznie z grupy C na igrzyska olimpijskie zakwalifikowały się Amerykanki i Polki, które w ostatnim meczu stoczyły zacięty bój z Włoszkami. Choć nie były stawiane w roli faworytek i przegrały pierwszy set do 15, to w kolejnych odsłonach sprawiły sensację i wygrały 3:1.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS