A A+ A++

Agnieszka Szczepańska, „Wprost”: Pana żona była posłanką i ministrem w trzech gabinetach: Waldemara Pawlaka, Józefa Oleksego i Włodzimierza Cimoszewicza. Dzieci i wnuki też mają żyłkę do polityki?

Henryk Blida: Córka zupełnie nie, trzyma się z dala od polityki, nie chce o niej słyszeć. Syn na odwrót i początkowo myślałem, że pójdzie w ślady mamy. Jacka zawsze interesowały bieżące sprawy, lubił o nich dyskutować, ale wiele razy mu powtarzałem: „Daj sobie spokój z polityką”.

Był przez jedną kadencję siemianowickim radnym, ale ostatecznie skupił się na pracy zawodowej. Dlaczego?

Po pierwszej kadencji dobrze mu szło. W kolejnych wyborach dostał sporo głosów, wystarczająco, by znów zasiadać w Radzie Miasta, ale lewica nie przekroczyła wówczas progu, i nic z tego nie wyszło. Był w tym chyba palec Boży. Polityka to zły zawód i wolę, by do tego nie wracał. To nasze przekleństwo rodzinne.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPLL LOT i Thales przedłużają umowę na obsługę systemu IFE
Następny artykułWojna w Ukrainie. Kolejni ranni żołnierze przyjechali do Polski