A A+ A++
To że w miarę upływu czasu, coraz więcej Polaków będzie krzywo patrzeć na ukraińskich uchodźców, można było przewidzieć. Jednak to, że nastąpi to tak szybko, już może dziwić. Dlaczego część społeczeństwa hejtuje Ukraińców? Podstawowe powody są cztery.

Wszystko co dzieje się teraz, jak to w historii, która lubi się powtarzać, już było. Weźmy najświeższy przykład, czyli pandemię koronawirusa. Całkiem niedawno, bo dwa lata temu, cały świat się zatrzymał. Ludzie nie mogli wychodzić z domu. Nie działały obiekty kultury, sportu, rozrywki. Nie można było chodzić do kościoła. Kto tylko mógł, przeszedł na pracę zdalną. Co się wtedy działo w Polsce? Ludzie stali się dla siebie życzliwi. Te wszystkie oddolne akcje na Facebooku, wyprowadzania psów, dostarczanie zakupów czy leków. Te koncerty na balkonach dla sąsiadów i dziesiątki innych gestów, które miały pomóc przetrwać ten trudny czas. Co się stało później? To co zwykle, czyli społeczeństwo się podzieliło i po jedności nie został nawet ślad. A kiedy rozpoczęła się akcja szczepień, to już w ogóle zaczęło się szaleństwo. Najpierw jedni szczuli na drugich, że to oni mają pierwszeństwo w przyjmowaniu szczepionki przeciw COVID-19. Potem, co w sumie całkiem zabawne, sytuacja się odwróciła, i zwykle ci sami ludzie zaczęli szczuć na tych, którzy szczepionkę wzięli.

Można cofnąć się jeszcze dalej. Po katastrofie rządowego samolotu nad Smoleńskiem, cały naród znów był jednością. Nie tylko dlatego, że zginęli przedstawiciele wszystkich opcji politycznych, wojskowi czy duchowni. Po prostu, przy tak niewyobrażalnej tragedii, naturalne było, że trzeba trzymać się razem. Ile ten stan potrwał? Miesiąc, góra dwa. Szybko wróciła normalność, która w Polsce oznacza permanentną kłótnię i spór. Na dodatek, PiS zrobiło z katastrofy smoleńskiej polityczne paliwo, na którym jechało prawie 10 lat.

A co się działo w 2005 roku, kiedy zmarł papież Jan Paweł II? Znów wielkie zjednoczenie. Co ciekawe, brali w nim udział nawet niewierzący. Wspólna msza kibiców Wisły i Cracovii, którzy zwykle biegają za sobą z maczetami. Spontaniczne modlitwy i marsze. Polityczny spokój. Chwila uniesienia i szybki powrót do tego, co było wcześniej.

Dlatego każdy, kto ma dobrą pamięć, wiedział, że tym razem będzie podobnie. Chociaż jeszcze trzy tygodnie temu wszystko było jak zawsze, kiedy w Polsce dzieje się tragedia. Pomagał kto tylko mógł. Ludzie nie czekali na rząd, tylko sami wsiadali w samochody i jechali na granicę. Gotowali, robili kanapki, zbierali potrzebne rzeczy, a przede wszystkim przyjmowali uchodźców pod swój dach. Jednak wszystko co dobre, szybko się kończy. Od kilku, a nawet kilkunastu dni nasilają się w internecie ataki na pomoc dla Ukraińców i ich samych. Tu wracamy do wspomnianych na początku czterech powodów.

Po pierwsze, Polacy to społeczeństwo roszczeniowe. PiS tak rozpieściło w ostatnich latach swój elektorat (a to jednak wciąż największa część społeczeństwa), że bardzo wielu ludziom wszystko się należy. 500+, 300+, rodzinny kapitał opiekuńczy, dopłaty do czynszów itd. itp. Kiedy tylko elektorat usłyszał, że po nadaniu numeru PESEL uchodźcy z Ukrainy też będą mogli składać wnioski o różne socjalne świadczenia, to się zaniepokoił. Bo przecież nam wszystko się należy, ale obcym? Będziemy teraz na nich musieli robić – myśli sobie bezrobotny lub słabo zarabiający beneficjent programu 500+. Nie zadaje sobie przy tym trudu przeanalizowania kto robi na niego. Jeśli mało zarabia albo nie pracuje wcale, to raczej sam na swój socjal nie zarobi.

Kolejna kwestia, to przedszkola i szkoły. Już można przeczytać u internetowych mędrców, że z powodu napływu ukraińskich dzieci do Polski, w przedszkolach braknie miejsc dla polskich dzieci. I znów, beneficjent polskiego systemu edukacji nie zada sobie trudu, żeby sprawdzić, że dzieciom w wieku 3-6 lat opieka przedszkolna należy się z mocy ustawy. Oznacza to, że gmina musi im zapewnić miejsce w przedszkolu. A że nie zawsze jest to miejsce w przedszkolu X lub Y, to inna kwestia. Tyle że zawsze było tak, że w przypadku większej liczby chętnych do danej placówki, decydowały kryteria punktowe. Napływ uchodźców nic w tej sprawie nie zmienił.

Obawy niektórych budzi też korzystanie przez Ukraińców z polskiej służby zdrowia. Do fałszywych informacji w stylu „koleżance koleżanki odmówiono przyjęcia, bo teraz pierwszeństwo mają Ukraińcy” szkoda się w ogóle odnosić. Owszem, jeśli na dłużej w Polsce zostanie milion czy dwa miliony uchodźców, to służba zdrowia może być bardziej obciążona, choć skalę tego obciążenia trudno na razie przewidzieć. Nawet jednak jeśli na wizytę u specjalisty będziemy czekać 3 miesiące i tydzień, a nie 3 miesiące, to raczej krzywda nam się nie stanie.

Po drugie, w Polsce naprawdę działa rosyjska propaganda. Wystarczy spojrzeć na profile, które podsycają nienawiść do Ukraińców albo rozsiewają zupełnie niesprawdzone i fałszywe informacje. Te same profile jeszcze do niedawna atakowały wszystko co związane było z przyjmowaniem szczepionek. Siła mediów społecznościowych jest ogromna. Jedna informacja może dotrzeć do setek tysięcy, a nawet milionów odbiorców. Znacznie łatwiej rozchodzą się informacje sensacyjne. Nawet osoby wykształcone są podatne na manipulację. Skoro dany wpis udostępniło 10 000 osób i wszyscy na Facebooku to komentują, to może coś jest na rzeczy? Przecież tak wielu ludzi nie może się mylić. Nawet jeśli coś wydaje się zupełnie nieprawdopodobne, to przecie gdyby nie było w tym ziarna prawdy, to chyba nikt by się tym nie zajmował? W psychologii nazywa się to społecznym dowodem słuszności. Skoro inni tak mówią czy robią, to ja też tak zrobię, bo to musi być dobre.

Trzeci powód ataków na pomoc dla Ukraińców ma podłoże historyczne. To bardzo delikatny temat, dlatego tylko o nim wspomnę. Raz po raz, w dyskusjach na temat przyjmowania uchodźców, przewija się temat ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów z UPA w czasie II wojny światowej na terenach byłego województwa wołyńskiego II RP. Skoro 80 lat temu Ukraińcy mordowali Polaków, to dlaczego mamy im teraz pomagać? Oczywiście, o historii trzeba pamiętać. Dlatego warto też pamiętać np. o tym, kto spalił Żydów w Jedwabnem. Podobnie jak okrutne zachowanie garstki Polaków nie przekreśla ogromu pomocy udzielonej Żydom, która stała się naszym udziałem w czasie wojny, tak samo wojenna działalność ukraińskich nacjonalistów nie powinna przekreślać w naszych oczach całego narodu.

Wreszcie, po czwarte – część polskiego społeczeństwa jest po prostu mało rozgarnięta. Kiedy nie ma się własnego zdania, nie czyta się książek, nie działa społecznie, nie angażuje w żadne akcje, nie chodzi na wybory, to łatwo tłumaczyć sobie świat za pomocą internetowych wpisów i komentarzy. Wystarczy mała iskra, żeby wzniecić pożar. Nie dalej jak kilka tygodni temu pisałem o internetowych atakach na władze Katowic, które pomogły jednej (!) afgańskiej rodzinie. Zapewniły jej mieszkanie i obiecały pomoc z nauce języka polskiego i znalezieniu pracy. Docelowo do Katowic może trafić 5 takich rodzin. Narzekaniom nie było końca. Ale jak to tak? Ja czekam na mieszkanie X lat, a oni dostają od razu? Przecież mnie się należy bo jestem swój/swoja, a oni są obcy.

Teraz ta narracja się powtarza. Miasto odświeżyło akademik dla uchodźców. Skandal – dla swoich mieszkań nie ma. Czy ktoś chciałby zamieszkać w trzy osoby w jednym pokoju wyposażonym w tapczan i szafę oraz łazienkę na dwa pokoje? Ręka do góry. Jakoś tak się dziwnie składa, że większość mieszkańców, którym się należy mieszkanie komunalne, zwykle przebiera w przedstawianych propozycjach. Bo albo lokalizacja nie ta, albo piętro nie to, albo układ nie pasuje. Ale jak trzeba pożałować na szybko pomalowanych ścian i odkurzonych starych tapczanów, to są zwarci i gotowi. Bo przecież dajemy ZA DARMO.

Wczoraj napisaliśmy, że do akademików potrzebne są duże lodówki i że jeśli ktoś chce się podzielić, to KZGM chętnie przyjmie sprzęt. No i zaczęło się narzekanie. Kluczowa ostatnio fraza: to już przesada”. Jeden z komentarzy, najgłupszy, warto zacytować w oryginale: Oddawajcie wszystko cały swój majątek a później będzie płacz i lament… Rozumiem pomoc pomocą, ale bez przesady ludzie my też mamy swoje rodziny i to one są dla nas najważniejsze… – napisała pani Angelina. Na marginesie, na swoim profilu jawi się jako przeciwniczka szczepień…

To samo pod akcją zbirki używanych rowerów dla uchodźców. Że przecież mogą chodzić piechotą, a poza tym i tak mają darmową komunikację publiczną. Ludzie, przecież nikt wam niczego nie zabiera! Kto ma i chce się podzielić, ten odda. Kto nie chce, nie musi.

Jakoś tak się dziwnie składa, że część społeczeństwa widzi tylko to, co Ukraińcom dajemy. Nie widzi za to, że przyjechali do nas z jedną walizką czy reklamówką. Że uciekli przed bombami, że zostawili ojców, braci, mężów. Że, być może, nie będą mieli do czego wracać. Nie, ważniejszy jest pokój w pustym od trzech lat  akademiku i używany rower.

W niedzielę byłem z dziećmi na placu zabaw w centrum Katowic. Obok bawiło się czterech ukraińskich chłopców. W pewnym momencie najmłodszy podszedł do nas i po rosyjsku poprosił o pohuśtanie. Zapytałem go skąd jest i gdzie teraz mieszka. Odpowiedział, a potem powiedział coś jeszcze: My prijechali w Polszu, sztoby nas nie ubili…

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKamaz. Rosyjska supermarka straciła historyczną szansę?
Następny artykułNowe Assassin's Creed, Prince of Persia i Avatar; Ubisoft szykuje wielką prezentację 20 gier