“Dlatego wypada oceniać „czwórkę” przez pryzmat tego, czym w istocie jest, a nie tego, czym mogłaby być, gdyby spełniono taki czy inny warunek. A jest to tytuł naprawdę dobry – ni mniej, ni więcej.”
Nie wiem czy to ja oszalałem i nie rozumiem pojęcia “dobry/bardzo dobry”, czy to z niektórymi ludźmi jest coś nie tak…. wyżej pisałem o problemach “bardzo dobrej” Andromedy…
Teraz czytam że Fallout numer 4 to “naprawdę dobra” gra, gdzie postacie to drewno i nie piszę tylko o animacjach, grafika nie zachwyca z racji przestarzałego silnika, świat jest podzielony loadingami, fabularnie jest chyba nawet gorzej niż w Andromedzie, pod względem strzelania też wypada gorzej, główny bohater w stosunku do Andromedowego zerocharyzmyRydera, to coś pomiędzy cegłą, a ścianą Tempesta, itede. a to tylko za 60 Eurosów na premierę…
No cóż, jeśli Andromeda jest “bardzo dobra”, to F4 można nazwać “naprawdę dobrym”…
O ile mogę napisać, że takie Unity, zabiły w zasadzie błędy techniczne i słusznie że gracze tak na to zareagowali, o tyle tutaj nie da się napisać, że graczy popchnęły do krytyki tylko wygórowane wymagania postawione twórcom, oni po prostu dali ciała na tak dużej ilości płaszczyzn, że nawet jeśli coś tam było dobre, to nie dało rady uratować tych gier w oczach graczy. I żeby nie być gołosłownym, przecież również MassEffectowa trylogia cierpiała na problemy z animacjami, było ich śmiesznie mało, często tuszowano to kadrowaniem kamery, jednak cała reszta trzymała taki poziom, że mało kto zwracał na to uwagę.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS