Komentarz do incydentu zorganizowanego przez poseł PO Iwonę Hartwich może by nie był potrzebny, gdyby był wyjątkiem, gdyby to tylko jedna osoba z Koalicji Obywatelskiej lubiła gesty jak z ulicznego teatru. Dokąd więc jedzie ten pociąg, zwany Platformą Obywatelską? Jak długo jeszcze media będą ochraniać wizerunek tej partii przed stygmatem kompletnego obciachu?
O ile bowiem Hartwich aspiruje do roli społecznika zajmującego się osobami niepełnosprawnymi, o tyle doprawdy trudno wytłumaczyć dlaczego zagrodzenie drogi premierowi Morawieckiemu z wydrukowanymi zdjęciami w ręku miałoby komukolwiek pomóc – poza budowaniem specyficznej legendy autorki happeningu. Gdy jednak komedia została przerwana przez ministra Dworczyka, niespełniona diva zaczęła się z ministrem szarpać, a potem biec (!) za premierem przepychając się z funkcjonariuszami SOP.
CZYTAJ WIĘCEJ:
KRZYKI I PRZEPYCHANKI W SEJMIE. HARTWICH W NATARCIU
Jej późniejsza konferencja prasowa miała już więcej merytorycznych odniesień, ale rzecz właśnie w tym co się stało z Platformą Obywatelską, jak ta formacja przestała już nawet utrzymywać swój intelektualny entourage. Sławomir Nitras biegający po sali sejmowej, zaczepiający ochronę, straż marszałkowski, nagrywający korytarze w jakimś dzikim amoku albo chwytający w pas ministra Sebastiana Kaletę, posłanka Agnieszka Pomaska wyrywająca kabel z nagłośnienia podczas wiecu politycznego i szarpiąca się z policją, posłanka Klaudia Jachira organizująca toporne a nawet wulgarne happeningi, Borys Budka przerywający wystąpienie własnej posłanki, by pohuczeć na Jarosława Kaczyńskiego. Wcześniej były przecież „pucze”, wielokrotne blokowanie mównicy sejmowej, skandowanie wulgaryzmów podczas tzw. „Strajku kobiet” – jeśli nie nazwać tego zwykłym awanturnictwem, to jak to nazwać?
To trudno. Można mnie nazywać awanturnicą
-powiedział posłanka Hartwich, komentując swoje agresywne zachowanie. Dobrze, Pani Poseł, nie damy się długo przekonywać w tej sprawie.
Inteligencja teatru ulicznego
Jednakże nie tylko sejmowi tancerze i przepychacze popadają w groteskę. Także ta „inteligencka” część coraz częściej wprawia w zażenowanie – patetyczne przemówienia marszałka Grodzkiego, senator Aleksander Pociej przyrównujący Adama Bodnara do Achillesa, Rafał Trzaskowski znający trzy języki, ale w żadnym niemający nic ciekawego do powiedzenia – to ci ludzie są eksponowani w Platformie Obywatelskiej, a nie Rafał Grupiński, Bartłomiej Sienkiewicz, Paweł Kowal czy Bogdan Zdrojewski.
Czy to już? Czy Platforma powoli przekracza granicę obciachu, zza której nie będą już chciały ratować ją prawdziwe siły polityczne – liberalne media?
Geniusze antystrategii
Dziś dodatkowo Platforma Obywatelska przegrała kolejną batalię – ani nie zablokowała premierowi Morawieckiemu zbudowania większości potrzebnej do przegłosowania Planu Odbudowy, ani nie ugrała nic z rządem – jak zrobiła to Lewica. Cnotę (państwowców) sprzedali dla antyPiSowskiej nienawiści, rubla (własnych postulatów) – nie zarobili. Jeśli zagłosują przeciwko unijnym funduszom, będzie łatwo ich ośmieszyć w Europie, jeśli zagłosują za funduszami – to za darmo, po teatralnych gestach i złorzeczeniach dla Lewicy.
Gdzie jest granica ten indolencji?
Budka syndykiem upadłości Platformy Obywatelskiej?
Surowo ocenił kondycję Platformy Obywatelskiej profesor Antoni Dudek.
Schetyna był politykiem znacznie bardziej doświadczonym, natomiast nie miał tego elementu charyzmy, który miał Tusk, w związku z tym Grzegorz Schetyna nie był w stanie podnieśc z tej masy upadłościowej jaka po odejsciu Tuska zmieniła się Platforma, natomiast Borys Budka już w ogóle wygląda na syndyka masy upadłościowej. Przypomina mi takiego człowieka, który nie ma nadziei na uratowanie firmy, tylko go wybrano żeby jakoś hamował rozkradanie tego politycznego majatku masy upadłościowej.
-mówił w telewizji wPolsce.pl politolog. Zwrócił uwagę, że największym zasobem są liczne struktury samorządowe, z których faktycznie nie ma personalnego exodusu w stronę Hołowni. Profesor postawił tezę, że częścią strategii Platformy Obywatelskiej jest czekanie. Na co? Na dyskwalifikujący błąd Szymona Hołowni, który miałby powtórzyć jakąś wpadkę spod znaku wyprawy na Maderę Ryszarda Petru. Antoni Dudek dostrzega bowiem w Ruchu Polska 2050 potencjał nie tylko wyborczy (20% wyborców szuka zawsze nowego tworu politycznego) ale i jednak formułowanie dalekosiężnych wizji dla państwa – czego w Platformie brakuje nawet na poziomie deklaracji.
Profesor Dudek jednoznacznie stwierdza, że to Rafał Trzaskowski jest szykowany na następnego lidera Platformy Obywatelskiej. To jednak zrodzi cały szereg innych trudności, bo szef partii będący poza parlamentem i zmuszony do zarządzania największym miastem w kraju, to jednak ekstremalna akrobatyka polityczna. Choć z drugiej strony – jeśli można, będąc posłem, szarpać się z ministrami albo przepychać się z wyborcami, to czemuż by nie zarządzać partią z ratusza albo ratuszem – z siedziby partii? Wszak za stacją „obciach” jest jeszcze przystanek „absurd”.
POSŁUCHAJ ANALIZY PROFESORA ANTONIEGO DUDKA:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS