Hufiec ZHP Bartoszyce ma w swoim posiadaniu dwie żaglówki typu omega. W niedalekiej przyszłości chciałby szkolić na nich młodych adeptów żeglarstwa. Szkopuł w tym, że obie łódki wymagają napraw.
Bartoszyccy harcerze często angażują się z akcje mające na celu pomoc potrzebującym. Teraz sami takiej pomocy potrzebują. Ich marzeniem stała się bowiem… żeglarska szkółka. Mają już nawet dwie łódki.
— Żaglówki typy omega odgrzebaliśmy na Harcerskiej Stanicy Wodnej Bryza w Olsztynie. Były przeznaczone do kasacji. Gdy je zobaczyliśmy, od razu wyobraziliśmy sobie jak uczymy na nich młodzież żeglarstwa — mówi phm. Paweł Wołoch, komendant bartoszyckiego hufa.
Marzenia musiały jednak szybko zderzyć się z rzeczywistością. Ta, jak zwykle w takich wypadkach, rozbija się o pieniądze. Obie łódki wymagają bowiem napraw, a te są kosztowne.
— Naprawy wymaga skrzynia mieczowa oraz kadłub, który jest popękany, wybrzuszony od deszczu i wymaga laminacji. Każda z omeg potrzebuje również nowego ożaglowania — wylicza Paweł Wołoch.
— Prace szkutnicze są drogie. Sam komplet żagli kosztuje do jednej sztuki około trzech tysięcy złotych. Koszt naprawy dwóch łódek bez wyposażenia to około dziewięć tysięcy złotych — dodaje.
— Zrobimy wszystko, by żeglarstwo było na wyciągnięcie ręki dla bartoszyckiej młodzieży — mówi Wołoch. — Prowadzimy Harcerską Bazę Obozową w Przerwankach nad pięknym jeziorem Mazurskim Gołdapiwo. To ponad godzinę drogi z Bartoszyc. Tam będziemy uczyć młodzież pływać. Jeśli się uda, to już od przyszłego sezonu żeglarskiego. Współpracujemy też z instruktorami z Zespołu Pilota Chorągwi Warmińsko-Mazurskiej. Dwie osoby z naszego hufca zdobyły patenty żeglarzy jachtowych i planujemy już przeszkolić kolejne osoby.
kwk
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS