A A+ A++

Sprawy mają się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Wciąż nie jest jednak za dobrze. Może być znacznie gorzej.

Bohaterem listopadowego numeru jest Yuval Noah Harari, pewnego rodzaju fenomen, który ja mogę obserwować nawet w bibliotece. Ten izraelski historyk napisał sześć książek, ale to trzy ostatnie stały się światowym bestsellerem. Takim prawdziwym bestsellerem – nie tylko na listach przebojów, ale również wśród ludzi. Kolejki do jego książek są ciągle niesłabnące, a czytają go ludzie, którzy do tej pory nie sięgali po tego typu książki, które czyta się dla rozrywki. To jest rzecz, która mnie zastanawia (i cieszy oczywiście najbardziej). Jego książki łatwe nie są – to znaczy czyta się je bardzo dobrze, ale nie są to lekkie powieści. Do tego dochodzą jeszcze rozważania nad kondycją ludzkości – umówmy się, że nie każdy pragnie o tym czytać i nie każdego to interesuje. A jednak okazuje się, że Harariego czytać pragnie każdy! Zanim opowiem Wam o tym, co znajdziecie w ZNAKU, posłuchajcie sami głównego bohatera:

Kiedy obejrzałam to wystąpienie byłam pod olbrzymim wrażeniem. Olbrzymim! Samego Harariego, jego skromnej i normalnej osoby, ale przede wszystkim tego, co mówił – rzeczy logiczne i znane fakty, ale potrafi na nie spojrzeć w całkowicie odkrywczy sposób. Swoje myśli przekazuje natomiast w prosty i jasny sposób, każdy za nim nadąży i każdy zrozumie przekaz. Może właśnie to jest jego siła? Harari to idealny przykład na to, jak o nauce powinno się opowiadać i ją przekazywać. Dlatego tym bardziej polecam Wam ten numer miesięcznika, bo tak jak pisze Dominika Kozłowska we wstępie, jako pierwsi piszemy o Hararim tak obszernie. Trzeba to wykorzystać, bo wiedza o autorze wspaniale uzupełni jego książki.

Powątpiewanie w wolną wolę to nic nowego. Toczyliśmy tę dyskusję już tysiąc razy. Nigdy wcześniej nie mieliśmy jednak technologii. A ona zmienia wszystko.

Przede wszystkim występuje sam autor, a do tekstów Harariego nie trzeba specjalnie nikogo namawiać. W eseju Mit wolności rozprawia się z wolną wolą. To nie fakt naukowy, a jedynie mit odziedziczony po teologii chrześcijańskiej. Harari pisze o tym, jak ten mit można wykorzystać w dzisiejszych czasach, o tym, że najbardziej podatni na manipulację są osoby wierzące w ten mit, dlaczego w waszych przeglądarkach internetowych wyświetlają się wam takie, a nie inne nagłówki i dlaczego warto sobie zadawać niektóre pytania. Mam poczucie, że z każdym zdaniem Harariego, jakie czytam, otwierają mi się kolejne szufladki w mózgu. Niektóre są typu wow, niektóre przecież ja to wiem, ale nikt nigdy nie ujął tego w taki prosty sposób, a jeszcze inne pozostawiają bez słów, ale z poczuciem, że coś się w głowie przestawiło. Niesamowite wrażenie.

Po eseju przeczytamy wywiad z Hararim przeprowadzony przez Steve’a Paulsona, który pokazuje, że Harariego można czytać w każdej formie. Czy są to jego krótkie eseje i artykuły, czy całkiem pokaźne książki, czy odpowiedzi na czyjeś pytania, Harari za każdym razem uwodzi czytelnika i nie można się oderwać od jego wypowiedzi. Mnie osobiście najbardziej cieszy fakt, że ktoś, kto jest mądry i ma dużo mądrych rzeczy do powiedzenia stał się tak znany, tak czytany i tak słuchany. Rzadko się zdarza, żeby nauka była modna, a w tym przypadku coś zakliknęło. Potrzebujemy takich ludzi! Paul Stevenson zadaje bardzo trafne pytania, a całość rozmowy dotyczy tego, jak technologia może zmienić to, kim jesteśmy.  Jak już zmieniła. Harari pokazuje, w jaki sposób oddaliśmy nasze życie w ręce algorytmów. Jeśli w tym momencie zaprzeczacie, że wy wcale nie, tym bardziej musicie przeczytać ten numer!

Świetnym podsumowaniem jest 15 słów, określających najważniejsze sprawy i pojęcia, które Harari podejmuje w swoich pracach. Znajomość Harariego można zacząć właśnie od tego, żeby zorientować się, z czym w ogóle będziemy mieć do czynienia. Wspaniale jego postać przedstawia też w swoim artykule Mateusz Burzyk. To co pisze spowodowało, że Harari wydaje się jeszcze bardziej interesujący. Jakby wiedział coś, czego inni ludzie na świecie nie wiedzą. Jego sukces wydarzył się właściwie przypadkiem, kilka wydawnictw odrzuciło jego pierwszą książkę, bo uznało, że historyczna praca się nie sprzeda, medytuje, jest weganinem i homoseksualistą. Niezależnie od tego, co pisze, sama jego postać i jego życie, może stać się dla kogoś wystarczająco inspirująca.

Świetnym pomysłem było pokazanie Harariego w kilku perspektywach. Często zdarza się tak, że czymś się zachwycamy, a dopiero po jakimś czasie dowiadujemy się czegoś, co ten zachwyt niweluje. Ja zawsze powtarzam, że warto być otwartym i świadomym, a na wszystkie rzeczy starać się patrzeć z kilku perspektyw. Dlatego bardzo mnie cieszy to, że Harari został tutaj potraktowany tak bardzo kompleksowo – mamy jego historię, Harariego w pigułce, jego własne słowa i właśnie Harariego oczami innych. Pisze o nim kognitywista Mateusz Hohol, futurolożka Aleksandra Przegalińska, religioznawca Jakub Bohusiewicz, historyk Adrian Wesołowski oraz doktor nauk humanistycznych w zakresie filozofii Marta Soniewicka. To różne teksty, są też krytyczne, dlatego warto je przeczytać wszystkie. Oczywiście zwykły czytelnik nie wyłapie tych wszystkich rzeczy, na które zwracają uwagę naukowcy, ale warto zdawać sobie sprawę z ich istnienia.

Jak zawsze w miesięczniku ZNAK, oprócz głównego bohatera numeru, znajdziemy również inne, ciekawe tematy. W listopadzie przeczytamy między innymi o Operacji Kondor, kampanii w krajach Ameryki Południowej, w wyniku której zginęło 50 tysięcy osób, 30 tysięcy zaginęło a 400 tysięcy było aresztowanych; świetny artykuł o empatii, rozmowę o transplantacjach czy artykuł Aleksandry Grzemskiej o wydaniu monografii oraz antologii poetek jidysz. 

Ja jestem zakochana w Hararim. Jeśli też jesteś – koniecznie musisz przeczytać ten numer. Po trzech kolejnych numerach muszę powiedzieć, że czytanie ZNAKU stanie się chyba moim nawykiem. To czasopismo robi coś, co bardzo lubię – sprawia, że czuję się mądrzejsza. Polecam!

Wpis powstałe we współpracy z

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułII Rzeczpospolita: Ludzie sukcesu w Pigułce.
Następny artykułŁódź: poszukiwany właściciel reklamówki z dopalaczami