W środę w Stanach Zjednoczonych rozegrały się wydarzenia bez precedensu. Najpierw Donald Trump w trakcie wiecu w Waszyngtonie ponownie zakwestionował wynik wyborów, a następnie jego zwolennicy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Tłumy wdarły się na teren Kapitolu, gdzie zebrał się Kongres, by zatwierdzić wynik wyborów prezydenckich ustalony przez Kolegium Elektorów.
Doszło do zamieszek i starć z policją, w trakcie których śmiertelnie postrzelona została kobieta. Na miejsce skierowano Gwardię Narodową. Głos zabrali zarówno Joe Biden, jak i Donald Trump, który wprawdzie wezwał sympatyków do rozejścia się, ale powtórzył tezę o „kradzieży” jego wyborczego zwycięstwa.
Na wydarzenia w Stanach Zjednoczonych zareagowali czołowi światowi przywódcy. Nie zabrakło głosu prezydenta Polski, który wyróżnił się na tle innych polityków dużym dystansem do tego, co dzieje się w USA. Andrzej Duda ocenił, że to, co dzieje się w USA, stanowi wewnętrzną sprawę tego kraju.
Władza zależy od woli wyborców, a nad bezpieczeństwem państwa i obywateli czuwają powołane do tego służby. Polska wierzy w siłę amerykańskiej demokracji – napisał Andrzej Duda.
Mniej dyplomatycznie wypowiedzieli się inni przywódcy. „Amerykański Kongres to świątynia demokracji. Sceny, których świadkami dziś byliśmy, wprawiają w szok. Wierzymy, że Stany Zjednoczone zapewnią pokojowe przekazanie władzy Joe Bidenowi” – napisał przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel.
Prezydent Słowacji o „retoryce nienawiści”
„Sceny z Kapitolu pokazują, jak niebezpieczna jest retoryka nienawiści. Pogarda dla instytucji demokratycznych prowadzi do erozji praw obywatelskich i może podważyć porządek polityczny” – zdiagnozowała prezydent Słowacji Zuzana Czaputowa. Wyraziła przy tym nadzieję, że sytuacja się uspokoi.
Głęboki niepokój Kanadyjczyków wywołany sytuacją w Stanach Zjednoczonych wyraził w swoim wpisie Justin Trudeau. „Przemocą nie da się unieważnić woli ludzi. Demokracja w Stanach Zjednoczonych musi zostać utrzymana, i tak będzie” – stwierdził premier Kanady.
Emmanuel Macron: To nie jest Ameryka
Prezydent Francji Emmanuel Macron nagrał wystąpienie na temat sytuacji w USA. – To, co stało się dziś w Waszyngtonie, to nie Ameryka. Zdecydowanie. Wierzymy w siłę naszych demokracji. Wierzymy w siłę amerykańskiej demokracji – wskazał. „Bardzo niepokojące sceny z amerykańskiego Kapitolu. Demokratyczne głosy muszą zostać uszanowane. Jesteśmy przekonani, że USA zagwarantują, że zasady demokracji zostaną obronione” – napisał przewodniczący Parlamentu Europejskiego David Sassoli. Premier Hiszpanii Pedro Sanchez wyraził pewność, że Joe Biden pokona trudności, których dziś doświadczyły USA i ponownie zjednoczy naród.
Premier Norwegii: Nieakceptowalny atak na demokrację
„Niewiarygodne sceny z Waszyngtonu. To całkowicie nieakceptowalny atak na demokrację. Na prezydencie Trumpie spoczywa odpowiedzialność, by to zatrzymać” – napisała premier Norwegii Erna Solberg. Premier Szkocji Nigela Sturgeon oceniła, że sceny z Kapitolu są „przerażające”. „Wyrażam solidarność ze wszystkimi tymi w USA, którzy stoją po stronie demokracji i pokojowego przekazania władzy w duchu Konstytucji. Wstyd tym, którzy nawoływali do tego ataku na demokrację” – czytamy w jej wpisie.
Boris Johnson: Haniebne sceny
„Haniebne sceny w Kongresie USA. Stany Zjednoczone bronią demokracji na świecie, i kluczowe jest pokojowe przekazanie władzy w tym kraju” – napisał premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson. „Wynik demokratycznych wyborów musi zostać uszanowany” – skomentował szef NATO Jens Stoltenberg, komentując „szokujące sceny”.
Andrzej Duda
Jens Stoltenberg
Zuzana Czaputowa
Boris Johnson
David Sassoli
Pedro Sanchez
Erna Solberg
Nicola Sturgeon
Emmanuel Macron
Justin Trudeau
Charles Michel
Galeria:
Demonstranci przed Kongresem
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS