Na placu przy metrze Centrum, zwanym patelnią, kwitnie handel obwoźny. Nie wszystkim to się jednak podoba. – To jest centrum stolicy, a wygląda jak bazar – skarży się czytelnik.
Plac przy wejściu do stacji metra Centrum zwany patelnią to przestrzeń pełna ludzi. Każdy może tu zająć swój kawałek chodnika i wykorzystać go w dowolnym sposób. Jedni rozdają ulotki, inni zachęcają do wspierania organizacji pozarządowych, czy wygłaszają religijne manifesty. Także większość podpisów poparcia obywatelskich inicjatyw zbierana jest właśnie tutaj. To też dogodny punkt umawiania się.
Handel prawie jak na dawnym “Różycu”
Kupić można tu też różne rzeczy. Koszule, sznurowadła, garnki, kwiaty i bibeloty. Wszystko tanio i z dywanika. – Normalnie jeszcze przychodzi Kuba z książkami, ale podobno go zamknęli – słyszę od ulicznego handlarza. Wszystko przy akompaniamencie warszawskich melodii podwórkowych wygrywanych na keyboardzie przez starszego pana schowanego w głębi pasa komunikacyjnego między rotundą a patelnią.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS