Dla obu zespołów był to arcyważny pojedynek. Beniaminek z Kalisza w sześciu meczach nie zaznał jeszcze smaku wygranej, team Michała Kubisztala, zdobywając komplet „oczek”, punktowo znacznie oddaliłby się od strefy spadkowej. Jarosławiankom udało się przywieźć do domu ledwie i aż punkt. Ledwie, bo on niewiele zmienia ich sytuację. Aż, bo przez 58 minut kompletnie nic nie wskazywało, że wyjadą z Kalisza z jakimkolwiek punktowym dorobkiem.
Od początku meczu warunki gry narzuciły gospodynie. Grały lepiej, dokładniej, były bardziej skoncentrowane. Walczyły jak lwice o to, aby wreszcie zapisać na swoim koncie punktową zdobycz. Po czterech minutach gry było 4:2 po trafieniu Sylwii Liszewskiej, po kolejnych pięciu już 9:4, kiedy nie pomyliła się Paulina Kucharska. Za moment przewaga urosła nawet do pięciu trafień (10:5). Wówczas czas zaordynował Michał Kubisztal i na moment to podziałało mobilizująco na jarosławianki. Grając w osłabieniu, trafiły dwukrotnie i w 19. min zbliżyły się do przeciwniczek na 2 bramki – 11:9. Ale końcówka I połowy należała do gospodyń. Wynik z rzutu karnego ustaliła Katarzyna Wilczek.
„Cud” Edyty Byzdry
Pierwszy kwadrans II odsłony to potwierdzenie i utwierdzenie przewagi zespołu AWS Energa Szczypiorno. W 42. min, po serii trafień (w tym byłej zawodniczki z Jarosławia Wiktorii Gliwińskiej), miejscowe uciekły już na 22:14. W 46. min wygrywały 24:17 i nie było jednego elementu po jarosławskiej stronie, który mógłby dawać nadzieję na odwrócenie losów meczu. A jednak! Przez 14 minut Handball JKS pozwolił rzucić sobie ledwie dwie bramki, znacznie poprawiając grę w defensywie. Same trafiły aż 9-krotnie, ale w 58. min wciąż znacznie bliżej wygranej za trzy punkty był beniaminek. Mimo że kapitalnie w bramce reagowała Weronika Kordowiecka, broniąc m.in. rzut karny M. Wilczek. Na 120 s przed finałem M. Kubisztal wziął czas i stał się cud. Trzy z rzędu trafienia Edyty Byzdry sprawiły, że po 60 minutach gry był remis 26:26 i kibiców czekała seria rzutów karnych. W nich długo żadna ekipa nie chciała się pomylić. A jeśli już, rywal odpowiedział tym samym. Po I serii było 5:5. W kolejnej każdy niecelny rzut był „kończącym”. Niestety, ten przydarzył się jarosławiankom i dwa punkty, zasłużenie, powędrowały na konto kaliszanek.
AWS Energa Szczypiorno Kalisz – Handball JKS Jarosław 26:26 (16:11), karne: 7:6
- AWS Energa Szczypiorno: Falińska, Kucharczyk, Prudzienica – Pilitowska 3, Zamysljak 0, Kisiel-Stężała 0, Lisewska 5, Stanisławczyk 1, Miłek 0, Gliwińska 2, Wilczek 7, Kucharska 3, Kaczmarek 4, Czapracka 0, Borysławska 1.
- Handball JKS: Kordowiecka, Kubisztal, Musakova – Guziewicz 3, Dmytrenko 1, Byzdra 5, Matuszczyk 4, Hawryluk 0, Kostuch 7, Luberecka 0, Skubacz 1, Strózik 0, Kozimur 4.
Sędziowali: Korneliusz Habierski i Grzegorz Skrobak (obaj z Głogowa). Kary: AWS Energa Szczypiorno – 8 min; Handball JKS – 6 min. Widzów: 300.
Autor: Mariusz Godos
/ Życie Podkarpackie
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS