A A+ A++

Po zadyszce na początku roku, Srebrne Strzały powoli odzyskiwały formę i od GP Monako odniosły więcej zwycięstw niż jakikolwiek inny zespół, przy czym Hamilton odniósł dwa zwycięstwa, a George Russell ma na swoim koncie jedną wygraną.

Jako kierowca Hamilton dorównywał w statystykach także Maxowi Verstappenowi. Po Monte Carlo obaj odnieśli po dwa zwycięstwa.

Po długo wyczekiwanym zwycięstwie na torze Silverstone, Brytyjczyk triumfował także w Belgii, choć początkowo linię mety przekroczył jak drugi, ale awansował na P1 po tym, jak Russell został zdyskwalifikowany, gdy okazało się, że jego samochód jest za lekki.

Hamilton może pochwalić się także największą liczbą miejsc na podium zdobytych w ciągu ostatnich siedmiu wyścigach. Podobnie jak para McLarena, Lando Norris i Oscar Piastri, stawał na podium cztery razy.

Czytaj również:

Siedmiokrotny mistrz świata, który obecnie zajmuje szóste miejsce w klasyfikacji kierowców ze 150 punktami na koncie, został zapytany, czy jego imponująca forma w kilku ostatnich wyścigach dała mu poczucie, że jeszcze może walczyć o mistrzostwo.

– Nie. To byłoby zbyt trudne – odpowiedział 39-latek. – Mam jednak nadzieję, że będziemy mogli kontynuować takie wyniki, jak w kilku ostatnich wyścigach, co byłoby fantastyczne.

– McLaren był bardzo mocny w Belgii, a my mieliśmy trochę gorszy początek wyścigu, ale to nie zmienia faktu, że musimy po prostu naciskać.

Pozostałe dziesięć wyścigów sezonu 2024 roku będzie ostatnimi Hamiltona jako kierowcy Mercedesa, zanim w przyszłym sezonie przejdzie do Ferrari. Natomiast w przypadku pozostającego w zespole Russella ostatnie sukcesy spowodowały, że już teraz jest optymistycznie nastawiony do walki o tytuł w 2025 roku.

Naciskany, czy druga połowa tegorocznej kampanii będzie poświęcona na przygotowanie się do walki o mistrzostwo w przyszłym roku, Russell odpowiedział: – Tak, absolutnie.

– Myślę, że to dla nas nie było łatwe, aby przygotować samochód, którym możemy teraz konsekwentnie walczyć o zwycięstwa. Obecnie jestem zmotywowany i podekscytowany drugą połową sezonu, która może dać nam idealny punkt wyjścia do 2025 roku.

–  Kiedy spojrzymy na konkurencję, nie ma powodu, dla którego nie moglibyśmy z nimi walczyć. Gdyby sezon zaczynał się w Montrealu, klasyfikacja mistrzostw wyglądałaby zupełnie inaczej.

– Wiem, że nie tylko my mamy ogromną motywację do powrotu na czoło stawki. Jest jeszcze McLaren i Ferrari i z pewnością nie będzie to łatwe, ale mam nadzieję, że w przyszłym roku zobaczymy walkę na najwyższym poziomie z Mercedesem w roli głównej – dodał Russell.

Czytaj również:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolicja apeluje: jak nie zgubić się w lesie podczas grzybobrania?
Następny artykułNowi dyrektorzy placówek oświatowych powołani przez prezydenta Grudziądza