Ferrari poprawiło się, eliminując problemy z wolnymi pit-stopami oraz wątpliwe decyzje strategiczne, które negatywnie wpływały na ich wyniki w poprzednich sezonach. Łącząc to z lepszym tempem zaprezentowanym na początku kampanii 2024, Scuderia zbliżyła się do liderującego Red Bull Racing, a w GP Australii niespełna tydzień temu sięgnęła nawet po dublet.
Tymczasem Mercedes wchodzi w trzeci rok walki z efektem przyziemnym. Model W15 jak dotąd ma nieregularne osiągi, podobnie jak jego poprzednicy. Do tego występ zespołu w Melbourne zakończył się podwójnym wycofaniem. Awaria jednostki napędowej wykluczyła Lewisa Hamiltona z rywalizacji, a George Russell na końcowych okrążeniach wyścigu miał wypadek.
Mimo że Hamilton odejdzie ze Srebrnych Strzał po sezonie 2024 i od przyszłorocznego czempionatu będzie partnerem Charlesa Leclerca w Ferrari, szef stajni Mercedesa Toto Wolff zaakcentował, że siedmiokrotny mistrz świata „nie zagląda przez płot”, aby sprawdzić, jak dobrze spisuje jego przyszły pracodawca.
Zapytany, jak sprawują się jego kierowcy w obliczu trudności, jakie napotyka Mercedes, Wolff wskazał, że obaj robią co możliwe, aby osiągnąć jak najlepsze wyniki w niełatwych okolicznościach.
– Myślę, że kierowcy spisują się super w tej całej sytuacji. Lewis jest tak dobry, jak to możliwe – powiedział Wolff.
– Z jednej strony, oczywiście, jest to zdecydowanie frustrujące, że nam nie idzie. Z drugiej strony, zerknijmy przez płot. Rywalom układa się całkiem nieźle. W każdym razie dla (Lewisa) nie jest to teraz najważniejsza sprawa. George natomiast jest po prostu wojownikiem. Zna swoją rolę w zespole. Musimy uporać się z tymi problemami – przekazał.
Wolff zaznaczył także: – Zawsze trzeba przede wszystkim spoglądać na swoje poczynania. Dlaczego nie udaje się osiągnąć zamierzonych celów? Co jest przyczyną niepowodzeń?
– Nie można się poddawać. To ludzie podejmują decyzje, a nie dane. Należy pracować dalej. Nie siedzę w miejscu i narzekam. Wręcz przeciwnie, zastanawiam się, co jeszcze możemy zrobić w kontekście dążenia do dalszego rozwoju – podkreślił.
Austriak dodał, że monitoruje, w jaki sposób się komunikuje z zespołem, biorąc pod uwagę presję ciążącą na Mercedesie.
– My Austriacy otwarcie i bezpośrednio wyrażamy swoje uczucia. Nie ukrywamy emocji. Austriak mówi „To naprawdę do kitu”. Brytyjczyk powiedziałby „To interesujące” – wyjaśnił.
– Więc musiałem dostosować sposób swojej komunikacji, aby nie wywierać jeszcze większej presji na zespół, bo to by nas załamało. To nie jest tak, że nic nie robimy i dlatego nie jesteśmy konkurencyjni. Wolę być więc pomocny i zachęcać do dalszej pracy, mówiąc „To interesujące” – podsumował.
Oglądaj: Mercedes podsumowuje GP Australii 2024
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS