Boseman, znany aktor, podobnie jak Hamilton zaangażowany był w ruch Black Lives Matter. Wiadomość o jego śmierci dotarła do padoku F1 w sobotni poranek.
Choć Hamilton wywalczył pole position – 93. w karierze – do jutrzejszego wyścigu z ponad półsekundową przewagą, przyznał, że ciężko mu było utrzymać koncentrację.
– Poprawiałem się z każdym okrążeniem. Wykonaliśmy sporo pracy w garażu – powiedział Hamilton. – Dzisiejsze pole position jest dla mnie bardzo ważne. Obudziła mnie tragiczna wiadomość o śmierci Chadwicka. To naprawdę ciężki rok dla wszystkich, a te wieści mnie złamały.
– Trudno było dziś odzyskać właściwą koncentrację z takim uczuciem w sercu. Stwierdziłem, że muszę wyjechać i zrobić wszystko perfekcyjnie. On był superbohaterem i pokazał wielu dzieciakom co można osiągnąć. Był lśniącym światłem. Wakanda na zawsze!
Na torze Spa-Francorchamps często korzystnie jest jechać w cieniu aerodynamicznym. Hamilton jednak nie ryzykował i jako pierwszy wyjechał na tor, korzystając z czystego powietrza.
– Bywały czasy, kiedy trzeba było podjąć próbę holowania. Mamy tu trzy trudne sektory. Dobranie odpowiedniego poziomu skrzydła nie jest proste. Niektórzy są bardzo szybcy w pierwszym i trzecim sektorze, ale wolniejsi w drugim. My nie byliśmy najsilniejsi w pierwszym i trzecim, ale z kolei środkowy był mocny w naszym wykonaniu.
– W tym tygodniu to ja wybierałem kiedy chcę wyjechać i zdecydowałem się być jako pierwszy. Chciałem mieć czyste powietrze i nie martwić się o odstęp od innych w ostatnim zakręcie. Nie chciałem mieć nikogo przed sobą i to się udało – podsumował Lewis Hamilton.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS