W minioną niedzielę Federacja zaskoczyła całe środowisko F1, komunikując, że ponownie zajmie się sprawą niebezpiecznego powrotu na tor przez Lewisa Hamiltona, którego dopuścił się w GP Kataru. Zdziwienie wynikało z tego, iż już po wyścigu Brytyjczyk otrzymał stosowną grzywnę i nikt jej nie kwestionował.
Tymczasem swoje działania FIA wytłumaczyła wysoką jego pozycją w świecie motorsportu i wpływu na młodzież. Nie spodobało to się wielu obserwatorom, którzy uznali wykorzystanie roli bycia wzorem do naśladowania jako chęć wprowadzenia jakiegoś precedensu. Sam zainteresowany nie wydawał się jednak przejmować całą sprawą podczas rozmów z mediami:
“Nie uważam, abym został jakoś wyróżniony. Ostatecznie zawiodła słaba komunikacja i nie wydaje mi się, by to, co powiedzieli, miało być dokładnie tym, co mieli na myśli. Po prostu zastanowią się, jak poradzić sobie z takimi problemami w przyszłości i uzyskać pewność, że tak się nie stanie”, powiedział kierowca Mercedesa, cytowany przez Motorsport.
“Niedawno doszło do potrącenia chłopaka podczas zawodów kartingowych [chodzi o Joe’a Turneya], dlatego też musimy się upewnić, że nieustannie skupiamy się na bezpieczeństwie. To jest właśnie sedno tej sprawy, choć uważam też, że muszą porozmawiać ze swoim menadżerem ds. PR, by wykonać lepszą robotę.”
Już w powyścigowym oświadczeniu sędziów pojawiła się wzmianka, że Hamilton przeprosił za swoje zachowanie i na podobny zabieg zdecydował się również w USA:
“Rozmawiali ze mną i ich stanowisko jest naprawdę ważne. Gdy siedziałem w biurze sędziów, oczywiście przyznałem się do winy, bo była to zła decyzja. Istotne jest teraz przesłanie właściwej wiadomości dla młodych zawodników, że nie wolno tak robić. Ja przeprosiłem i teraz szukają sposobu, aby temu zapobiec w przyszłości.”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS