A A+ A++

FIA dokonała pomiaru desek podłogowych w tylko czterech samochodach po wyścigu w Austin. Te w pojazdach Lewisa Hamiltona i Charlesa Leclerca były niezgodne z przepisami, co doprowadziło do dyskwalifikacji obu kierowców. Wspomniane elementy przekroczyły dopuszczalny, jeden milimetr zużycia po jeździe na bardzo nierównym torze Circuit of The Americas.

Kontroli poddano także maszyny Maxa Verstappena i Lando Norrisa. W ich przypadku wszystko było zgodne z przepisami. FIA, trzymając się swoich procedur, nie przeprowadziła badań innych bolidów sklasyfikowanych na niższych pozycjach.

Mówiąc po raz pierwszy od dyskwalifikacji, Hamilton, który jako drugi przeciął linię mety GP Stanów Zjednoczonych, jasno wyraził swoje rozczarowanie utratą miejsca.

– Byłem już po wywiadzie. Wróciłem na zaplecze zespołu i właśnie miałem zanurzyć się w wannie z lodem. Wtedy nagle przybiegł Toto Wolff i o wszystkim mi powiedział. Oczywiście byłem zdruzgotany, gdyż mieliśmy za sobą wspaniały wyścig – mówił Hamilton.

– Szczegóły tej sytuacji poznałem dopiero po powrocie do domu. Trochę zrzedła mi mina po tym dniu, który mimo wszystko i tak zapewnił nam wiele pozytywów – kontynuował.

Na pytanie, co sądzi o przebadaniu tylko czterech samochodów, odparł: – Usłyszałem z wielu źródeł, że również kilka innych bolidów było niezgodne z przepisami. Jednakże nie zostały one skontrolowane, dzięki czemu wymigały się od kary. Jestem tu już od szesnastu lat i bywały sytuacje, że niektórzy unikali sankcji, ponieważ ich pojazdów nie sprawdzono. Inni z kolei miewali pecha, gdy musieli stawić się na badanie techniczne.

– Na tym tle uważam, że należy opracować jakiś lepszy system, sprawiedliwy dla wszystkich – zaznaczył.

Czytaj również:

Hamilton zauważył, że format weekendu z wyścigiem sprinterskim, kiedy specyfikację samochodu na całe zawody ustala się po piątkowym treningu, sprawia, że takie sytuacje są bardziej prawdopodobne.

– Nigdy wcześniej nie mieliśmy takiego problemu w Austin – powiedział. – To tylko dlatego, że w harmonogramie pojawił się wyścig sprinterski. Prostym rozwiązaniem byłaby więc możliwość wymiany wybranych elementów podłogi po sobocie… gdyż obecnie konfiguracja auta jest zamrożona od piątkowego poranka.

– Szczególnie dotyczy to jazdy po najbardziej nierównym torze. Z tego wynikał problem, a nie wcale dlatego, że staraliśmy się ustawić jak najmniejszy prześwit – wspomniał. – Spójrzcie na Charlesa Leclerca z Ferrari i na mnie. Zobaczcie, co działo się z naszymi głowami, gdy bolid uderzał o nierówną nawierzchnię. To nie wynikało z tego, że był źle, zbyt nisko ustawiony.

– W ubiegłym roku nasze auto spisywało się lepiej przy zastosowaniu bardzo niskiej konfiguracji. Teraz natomiast korzystniejsze dla niego jest wyższe ustawienie zawieszenia – wskazał.

– To była po prostu niefortunna sytuacja. Nie jest tak, że różnica 0,05 mm na desce podłogowej zaważy na wygranej lub przegranej. Nie miało to żadnego wpływu na naszą prędkość. Dlatego dyskwalifikacja była dla nas tak bolesna – dodał.

– Tak czy inaczej mam nadzieję, że podobne wyniki pokażemy w ten weekend. Myślę, że dobrze sobie poradzimy – podsumował.

Czytaj również:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułObiad na śniadanie w augustowskich szkołach
Następny artykuł9-latka pomyliła autobusy. Pomogli ją odnaleźć policjanci