A A+ A++

Skąd pomysł, aby pani piąty solowy album zawierał interpretacje popularnych, polskich utworów filmowych?

Halina Mlynkova: Ta płyta to kolejne spełnienie moich muzycznych marzeń. Chciałam, aby mojemu wokalowi towarzyszył kameralny skład – kwartet smyczkowy, pianino. Na album wybrałam utwory, które towarzyszyły mi w życiu, bo po prostu je lubię, inne z powodu artystów, którzy śpiewali je w oryginale, niektóre ze względu na ciekawą historię, jak np. “Ta ostatnia niedziela”. Wybierałam zarówno piosenki z lat trzydziestych, jak i te nowsze… Roberta Gawlińskiego czy “Ruchome piaski” Varius Manx.

Na nowej płycie śpiewa też pani “Jak przygoda, to tylko w Warszawie” Ireny Santor i “Szukaj mnie” Edyty Geppert. Czy szczególnie ceni pani te wokalistki?

Irenę Santor uwielbiam od dzieciństwa. To wielka dama polskiej piosenki. Kiedy dobieraliśmy repertuar, pomyślałam, że warto zaśpiewać jeden z jej utworów. Edytę Geppert również kocham od lat. Pamiętam wywiad, na którym opowiadała o jednej ze swoich płyt: że każdy tekst zaczynał się od słowa “nie” lub miał je w sobie, a mimo to ten album jest bardzo pozytywny. To jedna z moich ulubionych płyt, a Edyta Geppert jest jedną z moich ulubionych polskich artystek. Kiedy tworzyliśmy tę płytę, czułam niezwykłą łączność z artystami, którzy kiedyś śpiewali te utwory.

Czy piosenkę “Dwa serduszka” wybrała pani ze względu na zainteresowanie ludowością? Studiowała pani etnografię, a w liceum była w Zespole Pieśni i Tańca “Olza”.