A A+ A++

Nie cichną echa „siary”, która miała miejsce podczas oficjalnego otwarcia Hali Kultury. Prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski zakwestionował wówczas list, który w imieniu wicepremiera Piotra Glińskiego odczytała radna PIS Marianna Jóskowak. Zamiast podziękować wicepremierowi za pamięć, brnął niezgrabnie w podważanie autentyczności. Po co? – pytają obserwatorzy.

Dziś Ratusz przysłał uzupełnienie wypowiedzi prezydenta Chrzanowskiego z prośbą o publikację. Ma to wykazać, że prezydent zrobił wszystko, żeby wicepremier był. Czy aby na pewno? Zapytaliśmy innych samorządowców, co oni robią, aby załatwić sprawy u rządzących. 

Najpierw jednak wyjaśnienia Ratusza. Czytamy w nich, że „do Urzędu Miejskiego w Łomży dotychczas formalnie (mailowo, przez ePUAP lub pocztą tradycyjną) nie wpłynęło pismo od wicepremiera prof. Piotra Glińskiego, odczytane na uroczystej sesji Rady Miejskiej przez radną Mariannę Jóskowiak”. Ma to być w domyśle, dowodem na fałszerstwo, chociaż przy rozmowie z dyrektorem biura nie zostało to zakwestionowane.
Piotr Modzelewski, pełnomocnik PiS na terenie Łomży tłumaczy, że sam wielokrotnie czytał listy premiera, ministrów czy innych osób, które nie mogły pojawić się na jakiejś uroczystości. Po przeczytaniu taki list przekazuje się adresatowi. Nie można więc mówić, że nie otrzymało się korespondencji. Posłańca wybiera autor nie odbiorca – kwituje. 

Biuro prasowe w korespondencji odnosi się także do terminów. „O dogodnych terminach dotyczących oficjalnego otwarcia Hali Kultury, prezydent Łomży rozmawiał osobiście z wicepremierem prof. Piotrem Glińskim podczas spotkania w dniu 27 stycznia br.”, a „rozmowy z gabinetem politycznym wicepremiera prof. Piotra Glińskiego, odnoście szczegółów uroczystości oficjalnego otwarcia Hali Kultury w dniu 15 czerwca br., były prowadzone już na około dwa miesiące przed tym terminem, co w rozmowie telefonicznej z prezydentem Mariuszem Chrzanowskim, w obecności radnych Marianny Jóskowiak, Jana Olszewskiego, Artura Nadolnego i Andrzeja Wojtkowskiego potwierdził doradca w gabinecie politycznym Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu Andrzej Grzegorz Burzyński”. Cóż, rozmowy to rozmowy.

Dalej urzędnicy prezydenta informują, że „w dniu 14 maja do Urzędu Miejskiego wpłynął mail od Zespołu ds. promocji Departamentu Funduszy i Spraw Europejskich Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu z prośbą o informację dotyczącą działań promocyjnych związanych z zakończeniem projektu pn. ,,Przebudowa zabytkowej Hali Targowej na Halę Kultury w Łomży wraz z jej wyposażeniem”. W odpowiedzi, w dniu 19 maja Wydział Kultury, Promocji i Inicjatyw Społecznych Urzędu Miejskiego w Łomży wysłał informację o zaplanowanym uroczystym otwarciu Hali Kultury na dzień 15 czerwca, w trakcie uroczystej sesji Rady Miejskiej, zorganizowanej w 603. rocznicę nadania praw miejskich Łomży”. I to ma być „zaklepanie terminu” wicepremiera?

Ratusz dodaje, że „oficjalne zaproszenia na uroczystą sesję, w trakcie której miało miejsce m.in. otwarcie Hali Kultury, zostały wysłane tradycyjną pocztą w dniu 28 maja br. Zaproszenia wysyłane były za pośrednictwem Biura Rady Miejskiej, dlatego w trakcie sesji prezydent nie podał konkretnej daty, kiedy wysłano oficjalnie zaproszenie do wicepremiera rządu”. 

Jednak nie przyjechał.
Z uzasadnienia przesłanego przez Ratusz wynika, że papiery poszły…. I co z tego, można powiedzieć i papier wrócił. Prawdopodobnie na każdy dzień wicepremier i minister kultury otrzymuje listownie dziesiątki zaproszeń. Rozmowę sprzed pół roku trudno przyjąć jako dokładne umówienie terminu.

Zapytaliśmy samorządowców, którzy goszczą rządzących z pierwszej ligi, aby trochę od kuchni wyjaśnili jak to się robi.

Samorządowiec, który organizował spotkanie z wicepremierem Glińskim mówił, że wicepremier ma napięty kalendarz i że 3x przekładał uroczystość. „To nie my jesteśmy dla niego najważniejsi, to on jest najważniejszy dla nas – wyjaśnia i dodaje – jeśli chce się zaprosić kogoś ze szczebla rządowego, to osobiście kilka miesięcy przed terminem wydarzenia zabiega się wszelkimi możliwymi sposobami, uruchamia się znajomości i dostosowuje się termin”. Pytam w związku z tym, dlaczego wicepremier nie przyjechał. – Nie dali do zrozumienia, że jest bardzo ważny i oczekiwany, że jest postacią kluczową – wyjaśnia.

Pewnego razu ważny dla niego minister miał pojawić się na małej, “przelotnej” uroczystości. Samorządowiec jednak, chciał zaprosić na obiad, bo miał ku temu powody. „Od paru dni zapraszałem na obiad” – ale ciągle bezskutecznie. W odpowiedzi słyszałem tylko, że minister się śpieszy do Warszawy i nie ma mowy o obiedzie. 
– Wiesz, jak jestem wójtem to muszę załatwić sprawę – tłumaczy. Podczas tej krótkiej uroczystości kilka razy przypominałem o czekającym obiedzie, ale ciągle nie ma czasu. W pewnym momencie mówię do ucha ministra, że „sandacz jeszcze dwa dni temu pływał w Śniardwach, a dziewczyny jeszcze rano rwały kurki do niego. Lepszego kapuśniaku nie zje pan minister nigdzie”. Minister z uśmiechem odwrócił się i się zgodził. – Kilkadziesiąt kilogramów wędlin rozdałem VIP-om. Z własnej kieszeni płaciłem, ale warto było. Wiele spraw mogę teraz załatwić – podsumowuje. – Oni muszą wiedzieć, że nam zależy. 

A może polityka?
Prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski, był członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Dziś tworzy „tęczową koalicję” Platformy Obywatelskiej i swoich radnych, a współpracownicy kręcą się koło Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry. Nieoficjalnie politycy Prawa i Sprawiedliwości przyznają, że wielokrotnie próbował wrócić na łono partii nad głowami struktur lokalnych, ale na razie nieskutecznie. Nie mniej jednak lokalni politycy PiS wspierają to miasto. Wicemarszałek podlaskiego Marek Olbryś jest politykiem PiS. Znane jest dla wielu jego osobiste zaangażowanie  w finansowanie inwestycji na tym terenie. Prezydent Chrzanowski chwali się remontami dróg, ale znaczący udział w nich mają fundusze rządu PiS. Wiceminister kultury Magdalena Gawin pochodzi z Łomży i tu bywa. Ma też udział w pozyskaniu funduszy na Halę Kultury i rewitalizację Starego Rynku. Może tą drogą należało wpłynąć na wicepremiera, aby znalazł czas na przyjazd do Łomży. 

– Żadnych sygnałów ze strony Ratusza, aby pomóc prezydentowi nie otrzymałem. To samo dotyczy struktur wojewódzkich – wyjaśnia Piotr Modzelewski, pełnomocnik PiS na terenie Łomży. Politycy PiS zwracają uwagę, że miastem rządzi Chrzanowski z Platformą Obywatelską. Widać to na zdjęciach facebookowych – tłumaczą, więc naszej pomocy nie potrzebują. Przypominają, że w Radzie Miasta PiS jest marginalizowany, a jako przykład podają wyrzucenie z kierowania komisjami wszystkich przedstawicieli PiS.

Nie ma nie-polityki. Wszystko jest polityką – mówił Thomas Mann.
Są tylko lepsi i gorsi gracze. Jedni grają, inni rzępolą (powiedział pewien lokalny polityk).

Wyszła „siara” z zaproszeniem Glińskiego

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUSA. Prezydent podpisał ustawę ustanawiającą państwowe święto upamiętniające koniec niewolnictwa
Następny artykułEuro 2020. Spłonął samochód kapitana reprezentacji Szwecji