Dlaczego postanowił pan wystartować?
Jestem człowiekiem ze środowiska górniczego. W ZG „Rudna” rozpocząłem pracę, gdy miałem 20 lat. Dzisiaj jestem najstarszym w środowisku związkowym, bo pracownicy, którzy pracują pod ziemią odchodzą na emeryturę z zasady po 25 latach lub po ukończeniu 50. roku życia. Ja, jako działacz związkowy, nie mam przywileju wcześniejszej emerytury. Dzięki temu pracowałem z trzema pokoleniami. Są ludzie, których witałem w pierwszym dniu ich pracy, a potem ich żegnałem, gdy odchodzili na emeryturę. Mam pełny ogląd sytuacji. Pracownicy mają do mnie zaufanie. Dzielą się problemami. Doszedłem jednak do wniosku, że czas, by dać szansę młodszym kolegom, aby przewodzili naszej organizacji związkowej. A samorząd? Uważam, że jestem winny coś społeczeństwu. Wszystko, co chciałbym zrobić w powiecie opieram na bliskości z ludźmi. Tu w naszym związku mamy takie właśnie bliskie relacje z naszymi członkami, bo dla mnie najważniejszy jest człowiek. Zawsze jestem, żeby porozmawiać, wysłuchać, ale też działam i jestem skuteczny w tym, co robię. Pełnym sercem i umysłem jestem za tym, aby realizować to, co niesie powiew zmian, jakie zaczęły się 15 października 2023 roku.
Dlaczego Koalicja Obywatelska?
Po 15 października moja wiara wróciła. Jestem bardzo przywiązany do zwrotu „koalicja”. To mi mówi, że ludzie o różnych poglądach, z innymi korzeniami mogą się porozumieć. Jestem w Koalicji Obywatelskiej, bo uważam, że to jest obszar współpracy wielu życzliwych osób. Są tu ludzie z Platformy Obywatelskiej oraz z Lewicy, ale są też ludzie tacy jak ja, którzy funkcjonują w społeczeństwie, i którzy uważają, że przyszedł czas na głębokie zmiany. Jest to grupa twórczych osób z nowym spojrzeniem na samorząd. Ludzie z naszej listy idą do wyborów, aby ten powiat faktycznie łączyć, a nie dzielić, jak ma to miejsce w tej chwili.
Uważa pan, że obecnie powiat nie łączy? Mają nawet takie hasło…
To zabieg PR-owy. Niestety, ale uważam, że obecnie powiat nie łączy. Nastąpiło wyizolowanie powiatu polkowickiego od innych samorządów. Jest taka wzajemna niechęć, którą nazwałbym wyzwoleńczą, na przykładzie Chocianowa. To nie może mieć miejsca. Ważne, aby wśród ludzi była umiejętność dogadywania się. Ważna jest każda próba zrozumienia, a nie ciągła wojna. Ja tak działam przez wszystkie lata. Jestem człowiekiem, z którym należy rozmawiać. Uczestniczyłem w licznych negocjacjach z pracodawcą we wszystkich możliwych kwestiach. Uważam, że mimo różnic czy nawet osobistej niechęci, należy zawsze dążyć do porozumienia, bo na końcu najważniejszy jest człowiek.
Uważa pan, że między powiatem a innymi gminami takiego dążenia nie ma?
Powiat, jako jednostka, która jest o szczebel administracyjny wyżej od gmin, powinna zauważać punkt wyjścia i wychodzić z inicjatywą, a nie zajmować się tylko PR-em. Mamy w Polkowicach dwie administracje: powiatową i gminną. I te administracje nie powinny się ścigać, kto lepiej zorganizuje dzień kobiet czy kto więcej kwiatków nasadzi wokół swojego budynku, tylko powinny wspólnie realizować ważne zadania dla mieszkańców i reagować na ich problemy. Społeczeństwo nie powinno w ogóle wiedzieć, że jest jakiś problem. Dla mieszkańców liczą się efekty. Nie ważne, czy powiat czy gmina będą je osiągać. To są władze samorządowe – wybrane przez mieszkańców. A mieszkańcy wybierają ich po to, aby działali dla nich skutecznie. Ja chcę być skuteczny.
Uważa pan, że to kwestie personalne?
Takie podejście, że tylko dogadani między sobą ludzie będą wspólnie pracować na rzecz mieszkańców, jest złe. Dobrą współpracę gwarantują ludzie, którzy chcą pracować ponad podziałami. Uważam, że w każdej konfiguracji należy znaleźć płaszczyznę, na której można dojść do porozumienia. Natomiast to, co się dzieje teraz w Polkowicach, tak na linii powiat-gmina, jak i w samej gminie… Delikatnie mówiąc, tu tej płaszczyzny porozumienia nie ma. Według mojego spostrzeżenia w tej chwili wygląda to tak. Wszyscy kandydaci na burmistrza Polkowic, oprócz jednego, zasiadając w Radzie Miejskiej przez ostatnie pięć lat podejmowali decyzje, bo to Rada Miejska podejmuje uchwały, które potem realizuje burmistrz. Tymczasem ci radni teraz, przed wyborami, te własne decyzje krytykują. A to wszystko, na korzyść jednego z kandydatów, popiera obecny starosta polkowicki, który przecież nie powinien angażować się w takie kwestie w żadnej z gmin. To się w głowie nie mieści. Między tymi ludźmi jest zacietrzewienie i nie ma nici porozumienia. Tu na końcu nie liczy się człowiek. Trzeba to zmienić dla dobra gminy, ale także powiatu i przede wszystkim dla dobra wszystkich mieszkańców.
Jak sam pan mówi, wywodzi się z innego środowiska i samorządowcem jeszcze nie jest. Czy zatem orientuje się pan w sytuacji społecznej czy gospodarczej powiatu?
Nie czuję się, abym pozjadał wszystkie rozumy. Wierzę w wiedzę. Zapoznałem się ze wszystkim, co jest dostępne publicznie i wiem, że 95 proc. wydatków powiatu jest zabudżetowanych na początku roku, czyli określone są na sztywno kierunki i kwoty wydatkowania pieniędzy. Racjonalne wydawanie pieniędzy jest rzeczą kluczową, a ja dzisiaj nie mam pewności czy są one dobrze wydatkowane. Powodem tych moich wątpliwości jest duże niezadowolenie mieszkańców, a jak podkreślam, że to efekt dla nich jest najważniejszy. To nie jest też tak, że jestem jakiś odklejony od rzeczywistości. Ja tu żyję, widzę, rozmawiam z ludźmi i wiem, czego oczekują, bo dla mnie kontakt z ludźmi jest tak naturalny jak oddychanie. Na pewno nie będę chodził z kulą, do której ludzie będą wrzucać czy przyklejać swoje myśli, aby się dowiedzieć, co im doskwiera. Dla mnie jest to przyznanie się do tego, że się tych ludzi nie rozumie. Przecież wszyscy widzimy, że są obszary, które wymagają świeżego podejścia.
Jakie to obszary?
Po pierwsze wydatkowanie środków z budżetu wymaga nowego spojrzenia, ale o tym będę mógł powiedzieć więcej, jeśli zapoznam się z sytuacją wewnątrz. Po drugie, zastanawia mnie dlaczego, skoro jesteśmy w środowisku wielkoprzemysłowym, które generuje olbrzymie zyski, mamy wciąż tak zniszczone drogi. Uważam, że samorządy muszą zażądać od KGHM partycypacji w kosztach naprawy tych wszystkich zniszczeń, bo wiele z nich spowodowane jest działalnością górniczą. Należy przyjrzeć się też udziałowi powiatu w organizacji służby zdrowia. Czy ten udział jest wystarczający? Według mnie zdecydowanie nie. Nasza służba zdrowia ma przede wszystkim diagnozować i wskazywać miejsca, do których w dalszej kolejności pacjent powinien się zwrócić. Nasi mieszkańcy nie powinni szukać diagnozy w placówkach po całym województwie. Diagnostyka to podstawa leczenia. Trzeba też przyjrzeć się temu, dlaczego zdawalność matur w naszych szkołach jest tak niska. Mamy dwie szkoły średnie o rozbudowanej ilości klas i profili, a mimo to wiele rodzin z naszego powiatu decyduje się na posłanie dzieci do Lubina czy Głogowa.
Decydują się na to, mimo że ta młodzież ma potem problem z dojazdem do tych szkół komunikacją publiczną. Czy tym też powinien zająć się powiat?
Wyizolowanie powiatu polkowickiego z życia Dolnego Śląska pod względem transportu publicznego to jest coś strasznego. My jesteśmy komunikacyjnie zamkniętym miejscem na mapie województwa. Tu najbardziej widzimy, że brakuje porozumienia, dialogu między samorządami. Wzajemna współpraca różnych instytucji i jednostek jest tutaj niezbędna. Inicjatywa powinna być tam, gdzie problem jest najszerszy, a więc w urzędzie marszałkowskim. Ale pamiętajmy, że Wrocław jest daleko i marszałek ma takich projektów i problemów wiele. Niezbędna jest silna postawa powiatu polkowickiego, jako lidera kwestii skomunikowania Polkowic z Lubinem i Głogowem. To powiat polkowicki powinien wyjść z inicjatywą i działać wspólnie z gminami. Trzeba mówić wspólnym językiem. A jeżeli mamy dzisiaj sytuację, że te samorządy rywalizują ze sobą, to nie osiągną nic. Tu nie chodzi o rywalizację, ale o skuteczność. Dla mnie nie ważne, kto z kim się pokłócił. Liczy się efekt, a efekty będą wtedy, gdy wszystkie organy będą ze sobą współpracować, a nie rozliczać się z tego kto, co powiedział. Podsumowując, w tych wszystkich działaniach i inicjatywach pokutuje podejście, że powiat polkowicki jest traktowany marginalnie, że jest to sztuczny twór i tam już nic nie da się zrobić. Ja chcę udowodnić, że się da.
Z tego, co pamiętam, to w pracy zawodowej niejednokrotnie pokazał pan, że potrafi postawić na swoim.
Jestem uparty. Przypomnę, że kilka lat temu, mimo decyzji załogi Polskiej Miedzi, akcjonariusze spółki zadecydowali o niepowołaniu mnie do rady nadzorczej KGHM. Przeszedłem wszystkie szczeble wymiaru sprawiedliwości aż do Sądu Najwyższego, który ostatecznie przyznał mi rację i skrytykował poprzednie interpretacje sądów, uznając, że niepowołanie mnie było błędem walnego zgromadzenia akcjonariuszy. Batalia trwała trzy lata. Przeproszono mnie. Mam satysfakcję z wyroku. Wróciłem do Rady Nadzorczej i przywróciłem do nazwy KGHM człon „Polska Miedź”, który usunięto, twierdząc, że nazwa jest za długa i mało globalna. Byłem stanowczy, zwróciłem się do ludzi dobrej woli. Udało się. Odbieram to za mój osobisty sukces. W mojej 46-letniej karierze było kilka takich kamieni milowych, do których się przyczyniłem, a które mają istotne znaczenie dla warunków pracy i płacy załogi. Jednym z najważniejszych jest wypracowanie Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy, który wiele nam gwarantuje. Wdrożyliśmy też Pracowniczy Program Emerytalny. Dzięki temu, nawet ci pracownicy, którzy nie bardzo mają smykałkę do oszczędzania, będą mieli zabezpieczenie na emeryturze. To są konkrety. To jest dobro dla ludzi.
Dlaczego mieszkańcy powinni na pana zagłosować?
Wspomniałem już o tym na początku wywiadu. Uważam, że jestem coś winien społeczności, w której żyję. Zajmowałem się ludźmi w ich miejscu pracy, dziś mogę się podjąć nowego wyzwania i pomóc w rozwiązywaniu problemów społecznych w ich miejscu zamieszkania. Ja po prostu lubię ludzi. Nie jestem typowym politykiem. Nie idę po splendor i nie idę po pieniądze. Po 46 latach pracy w KGHM mam godziwą emeryturę. Mnie pieniądze nie ciągną. To ludzie wybiorą czy chcą tego deklarowanego przeze mnie pragmatyzmu i konkretnego podejścia do rozwiązywania problemów w powiecie polkowickim.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS