Mick Schumacher zaliczył katastrofalnie wyglądający wypadek w trakcie arabskiej czasówki. Na wyjściu z zakrętu numer 10 uderzył w bariery z prędkością około 270 km/h, a czujniki odnotowały przeciążenie w wysokości 33G.
Kierowca został oczywiście przetransportowany do szpitala, ale badania kontrole na szczęście nie wykazały żadnych poważniejszych obrażeń. Sam zainteresowany również nie skarżył się na żadne dolegliwości.
Mimo to nie ustawił się na polach startowych do niedzielnego wyścigu. Jak się okazuje, była to suwerenna decyzja szefa Haasa, Guenthera Steinera. Włoch nie chciał bowiem ryzykować dodatkowymi uszkodzeniami w maszynie VF-22, która i tak została doszczętnie zniszczona podczas feralnego incydentu. Niespodziewana usterka mogła nawet skomplikować weekend Amerykanów w Australii:
“Możesz pracować całą noc, a potem skompromitować się w trakcie wyścigu, bo robiłeś wszystko w pośpiechu. W takiej sytuacji możesz też nie zdążyć wyprodukować wszystkich części zamiennych na Australię i nie mógłbyś się ścigać, gdy teoretycznie powinieneś znajdować się w lepszym położeniu. Dla mnie takie coś nie ma żadnego sensu”, mówił Steiner, cytowany przez Motorsport.
56-latek zwrócił uwagę także na to, że sprzęt zespołów, który znajdował się w Arabii Saudyjskiej, zostanie prosto przetransportowany do Australii na kolejną rundę tego sezonu. W związku z tym Haas nie mógłby dokładnie sprawdzić całego naprawionego samochodu:
“Wszystko, co tutaj się znajdowało, trzeba wysłać prosto do Melbourne. Nie możemy tego teraz wysłać do Wielkiej Brytanii, żeby sprawdzić wszystko w tym bolidzie. Poza tym nawet gdybyśmy wystartowali z alei serwisowej, raczej nie skończylibyśmy w punktach, gdyż w stawce jest za dużo dobrych ekip.”
Szef Haasa oszacował również, ile pieniędzy będzie musiał wydać jego zespół na odbudowę bolidu oznaczonego numerem “47”:
“Samo podwozie nie jest najprawdopodobniej uszkodzone. Boczne struktury zderzeniowe są już natomiast popsute, ale można je zmodyfikować. Oczywiście musimy jeszcze dokładnie sprawdzić to podwozie, ale jak na razie nie wygląda to aż tak źle.”
“Ferrari zakomunikowało mi, że z silnikiem też jest OK. To samo dotyczy baterii. Reszta jest jednak już uszkodzona, począwszy od zawieszania – poza lewym przednim – po skrzynię biegów. Jeśli chodzi o pieniądze, powiedziałbym, że będzie trzeba wydać od pół do miliona dolarów.”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS