1 godz. 4 minuty temu
Patrząc na Laurę Łącz trudno uwierzyć, że lada moment świętować będzie swoje 70. urodziny. Aktorka wciąż zachwyca urodą i idealną figurą, choć – jak się okazuje – wcale nie jest zadowolona ze swojego wyglądu. Niedawno bardzo poważnie rozważała podjęcie wizerunkowej zmiany.
Laura Łącz od dekad uchodzi za uosobienie wdzięku i elegancji. Wszędzie, gdzie się pojawia, wzbudza zachwyt i jest chwalona za zawsze idealną fryzurę, doskonale dopasowany do jej wieku makijaż i nienaganne stylizacje. Jest tylko jedna osoba, której gwiazda “Klanu” w ogóle się nie podoba. To ona sama.
“Mój wygląd całkowicie mnie załamuje” – stwierdziła jakiś czas temu w rozmowie z “Twoim Imperium”, dodając, że od dawna już nie znosi swego odbicia w lustrze.
Aktorka nie kryje, że czuje smutek za każdym razem, gdy musi spojrzeć w lustro.
“Wiem i widzę, że czas się dla mnie nie zatrzymał. Co z tego, że ktoś powie, że się dobrze trzymam? To nie znaczy, że jestem młoda” – powiedziała w cytowanym już wywiadzie, a pytana, czy widzi jakieś dobre strony w dojrzałości, bez wahania odpowiada, że nie.
O urodzie Laury Łącz zawsze wyrażano się z największym uznaniem. Gwiazda “Klanu” nie przeczy, że naprawdę sporo czasu poświęca na zabiegi pielęgnacyjne. Ciągle dba o cerę, zażywa wonnych leczniczych kąpieli, używa najlepszych kosmetyków. Niedawno jedna z koleżanek chciała przekonać ją do poprawienia urody. Aktorka doszła jednak do wniosku, że chirurg nie przywróci jej młodości.
“Można się poprawiać do upadłego, jak Jane Fonda, ale nie o taką młodość mi chodzi” – wyznała serwisowi “Newseria Lifestyle”.
Aktorka zdaje sobie sprawę z tego, że galopujący czas nie tylko zmienił ją fizycznie, ale też sprawił, że przestała wierzyć, iż spotka jeszcze mężczyznę, u boku którego mogłaby spędzić jesień życia.
“W kwestii miłości czuję się spełniona. Kochałam i byłam kochana, więc nie muszę się na stare lata wygłupiać” – żartowała jeszcze niedawno.
Ostatnio dopadła ją jednak refleksja, że samotność to najgorsze, co ją spotkało.
“Jestem kompletnie sama. Wszyscy w rodzinie mi wymarli. Gdybym nie pracowała, wpadłabym w rozpacz i pewnie bym się załamała. Praca to jedyna dobra forma terapii” – powiedziała, goszcząc w podcaście “Nie jestem psychologiem”.
Laura Łącz twierdzi, że po śmierci męża (Krzysztof Chamiec odszedł w 2001 roku) nie potrafiła otworzyć serca przed żadnym mężczyzną i nauczyła się… spławiać adoratorów zabiegających o jej względy.
“Moja miłość do niego była i wciąż jest silniejsza niż śmierć. Umarł, ale nie przestałam go kochać. Czułam, że moje serce i duszę zabrał ze sobą do grobu. I tak jest do tej pory” – powiedziała “Życiu na gorąco”.
Dziś aktorka mówi, że nie broniłaby się przed miłością, gdy los postawił na jej drodze “jakiegoś miłego pana”. Twierdzi jednak, że patrząc w lustro, traci nadzieję na to, że komuś jeszcze się spodoba, bo skoro ona nie może na siebie patrzeć, to… kto chciałby?
Źródła:
1. Wywiady z L. Łącz: “Newseria Lifestyle” (sierpień 2019), “Twoje Imperium” (kwiecień 2022), podcast “Nie jestem psychologiem” (lipiec 2024)
2. Artykuł “Po jego śmierci nie chciała innego”, “Życie na gorąco” (lipiec 2022)
Zobacz też:
Samotność Laury Łącz jest nie do wytrzymania. Poruszające wyznanie gwiazdy “Klanu”
Miał przed nią już trzy żony. Łącz uparła się na ślub wbrew rodzinie i taki był finał
Gwiazda “Klanu” ujawniła prawdę o swojej emeryturze. “Zamierzam pracować do końca życia”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS