Czy dlatego trafiłaś ostatecznie na prawo?
Złożyłam papiery na studia prawnicze, żeby tylko wydostać się z banku. Studiowałam dwa lata, ale prawo też znienawidziłam. W końcu zadałam sobie pytanie: co tak naprawdę kochasz? W czym jesteś naprawdę dobra? W grze aktorskiej!
Skąd ta świadomość?
Uczyłam się aktorstwa w szkole średniej, ale największy wpływ na mnie miała sztuka dramaturga Davida Hare’a. To historia londyńskiej sekretarki z klasy średniej, która dzięki znajomości języka francuskiego zostaje w czasie II wojny światowej wysłana na misję. Przeprowadza operacje specjalne i wspiera ruch oporu we Francji, i nagle odkrywa coś, w czym jest genialna, czyli koordynację. Uwielbia to. Czuje, że jako kobieta w pełni się spełnia. Nie jest sekretarką. Ale po wojnie musi wrócić do realiów brytyjskich. Być kobietą siedzącą w małym biurze, bez wpływu na nic. To jest jedna z najbardziej rozdzierających serce sztuk. Doprowadziła mnie do łez. Byłam nastolatką, pod koniec lat 70. na angielskiej wsi, pełnej owiec i krów, ale w historii kobiety, która miała zupełnie inne życie, odnalazłam naukę dla siebie.
Jaką?
Po pierwsze, zrozumiałam, że nadejdzie taki moment w życiu, w którym będę najlepszą wersją siebie, kiedy będę czerpać z tego, czym jest mój dar, i zachowam spokój ducha. To przyjdzie. Byłam tego pewna. Po drugie, to ta niezwykła magia, która wydarzyła się w teatrze, ta wymiana zdań między pisarzem, aktorką i publicznością. Taka święta trójca. Chciałam być tego częścią. Tylko nie wiedziałam jak. Wiedziałam, jak wydoić krowę, ale nie jak być aktorką.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS