To jedna z największych, jeśli nie największa sensacja tegorocznych eliminacji do europejskich pucharów. Pochodzący z Lichtensteinu FC Vaduz grający w II lidze szwajcarskiej awansował do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. W ostatniej rundzie wyeliminował Rapid Wiedeń, który wcześniej wyrzucił za burtę Lechię Gdańsk. W pierwszym meczu było 1:1, a w drugim Vaduz wygrał w stolicy Austrii 1:0. Gola na wagę awansu strzelił w 22. minucie Tunahan Çiçek. 13 minut później piłkarz gospodarzy Kevin Wimmer otrzymał czerwoną kartkę.
Austria reaguje na klęskę. Przypominają Dudelange
Austriackie media nazywają to “gwałtowną klęską na oczach przerażonych widzów”. Po spotkaniu tłumaczyć musieli się trener i piłkarze. – Nie chodzi o nastawienie. Zaczęliśmy mecz bardzo dobrze, ale nie udało nam się objąć prowadzenia. Popełniliśmy dwa kluczowe dla meczu błędy. Zostaliśmy bardzo surowo ukarani. Nie powinniśmy dopuszczać do tego tak łatwo. Kiedy jesteś w osłabieniu, to normalne, że nie masz zbyt wielu szans. To bardzo bolesne, jesteśmy bardzo rozczarowani, ponieważ w ostatecznym rozrachunku zostaliśmy wyeliminowani. Jak zawsze kibice dopingowali nas przez 90 minut, więc logiczne jest, że wyrażają swoje niezadowolenie – powiedział po meczu trener Rapidu, Ferdinand Feldhofer.
– Co można powiedzieć? Pierwszy mecz był absolutną katastrofą. Teraz graliśmy u siebie ze szwajcarską drużyną drugiej ligi i pokazaliśmy po prostu za mało. Czerwona kartka była bardzo zła dla przebiegu gry, ale od samego początku nie potrafiliśmy wytworzyć wystarczającej presji. To po prostu rozczarowujące. Vaduz głównie bronił i właściwie nigdy nie wpadł w duże kłopoty. Plan był na pewno dobry, ale odpowiedzialni są gracze. Zbyt łatwo obwiniać trenera. My piłkarze wiemy, że możemy grać dużo lepiej. Mamy za sobą mecze, które są dobre, a kilka dni później pokazujemy zupełnie inne oblicze. Dlatego moim zdaniem winny jest tylko zespół – powiedział Wimmer, który wyleciał w pierwszej połowie z boiska.
Portal srf.ch dodaje, że kibice Rapidu przed meczem nie zaprezentowali oprawy, żądając odszkodowania za pierwszy mecz obu drużyn. Serwis przedstawia też reakcje mediów na klęskę Austriaków. Kronen Zeitung pisze, że “Rapid stracił nie tylko dużo pieniędzy, które UEFA wypłaca uczestnikom w fazie grupowej, ale także prestiżowe pojedynki w europejskich pucharach”. Dodano, że “przynajmniej tak samo zła jest sportowa utrata twarzy po kompromitacji”. Tamtejszy “Kurier” pisze, iż “zniknęły miliony od UEFA, ale również reputacja i kruchy spokój w klubie”. Dziennikarze dodają, że porażka Rapidu przypomina o innej kompromitacji w austriackiej piłce. W 2012 roku Dudelange wyeliminowało RB Salzburg w II rundzie el. do LM.
A w znacznie lepszych humorach są oczywiście trener i piłkarze Vaduz. “To był szalony mecz. Rapid dobrze zaczął, potem weszliśmy w grę lepiej i wykorzystaliśmy dwa momenty przejściowe, by strzelić gola i uzyskać przewagę liczebną. W drugiej połowie Rapid grał dużo wysokich piłek i wywierał presję, ale nie mieli wyraźnych szans. Nie można tego nazwać szczęściem, mieliśmy plan i go zrealizowaliśmy. Brawo dla chłopców za to, co dzisiaj zrobili. Dzisiaj rozdam kilka piw – powiedział zadowolony szkoleniowiec Vaduz, Alessandro Mangiarratti. – Stworzyliśmy sensację, napisaliśmy historię. Możemy się z tego cieszyć – dodał zawodnik, Kristijan Dobras. Co ciekawe, występował on kiedyś w Rapidzie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS