To dopiero problem! Redakcja z ulicy Czerskiej nie może przeżyć tego, że w jednej z gdyńskich szkół fizyki naucza… ksiądz. Trójmiejskiemu wydaniu „Gazety Wyborczej” przeszkadza to, że duchowny chodzi w sutannie, a uczniowie mają się do niego zwracać „proszę księdza” i „Szczęść Boże”.
CZYTAJ WIĘCEJ: W kościele w maseczce z piorunem, na protestach w stroju jednorożca. „GW” oburzona, bo odmówiono mu komunii. Internauci: Słusznie
Niewierzący i antyklerykalni rodzice czują się urażeni, ponieważ w szkole podstawowej w Gdyni – publicznej, samorządowej – fizyki uczy ksiądz. Trójmiejska „Gazeta Wyborcza” szybko rozbuchała temat do absurdalnych rozmiarów.
Rodzice zrobili zrzut ekranu podczas jednej ze zdalnych lekcji. Widać na nim księdza w sutannie z koloratką. Za jego plecami wisi z jednej strony obraz Jezusa Chrystusa, z drugiej – Matki Boskiej
— czytamy w „GW”. To dopiero dramat, nieprawdaż?
Sprawa księdza-nauczyciela fizyki stała się głośna za sprawą grupy na Facebooku o wymownej nazwie „Świecka Szkoła Pomorze”. Niektórym rodzicom ma przeszkadzać nawet to, że uczniowie mają się zwracać do nauczyciela fizyki „proszę księdza” i „szczęść Boże”. Ale czy tego nie wymaga po prostu kultura?
Czy w księdzu nauczającym fizyki przeszkadza brak kompetencji? Po wypowiedziach cytowanych przez „GW” chyba dość jasno wynika, że może zwyczajnie chodzić o rytualną walkę z Kościołem.
Problem z księdzem fizykiem jest przykładem dyskryminacji uczniów, którzy mają prawo do szacunku dla swego bezwyznaniowego światopoglądu w świeckiej placówce oświatowej. Ksiądz epatujący symbolami religijnymi na zajęciach z fizyki wytwarza szkodliwą presję psychiczną i utrudnia skupienie się na nauce przedmiotu
— stwierdził w groteskowych słowach Piotr Pawłowski, radca prawny i koordynator „Świeckiej Szkoły Pomorze”.
Miażdżąca dla histerycznych głosów ze strony oświatowych antyklerykałów jest odpowiedź miasta Gdyni. Wspomniany ksiądz ma wszelkie kompetencje, by uczyć fizyki!
Nauczyciel ma wszelkie kompetencje, by uczyć fizyki. Ukończył studia inżynierskie i magisterskie z fizyki na Politechnice Gdańskiej oraz kurs dla nauczycieli w Ośrodku Usług Pedagogicznych i Socjalnych ZNP. Fakt, iż jest księdzem katolickim, nie stoi w sprzeczności z wykształceniem świeckim. Szkoła szukała nauczyciela fizyki, zgłosiła się kompetentna osoba; gdyby nie została przyjęta ze względu na przekonania religijne, czy nie byłaby to dyskryminacja?
— odpowiedziała „Wyborczej” Agata Grzegorczyk, rzecznik prasowa Urzędu Miasta Gdyni.
Dyrekcja szkoły prowadziła rozmowy z rodzicami. Nie potwierdzili żadnej z negatywnych uwag wysuwanych przez zgłaszającego problem
— dodano.
Pamiętamy tytuły z „GW”, w których dramatyzowano o braku nauczycieli w polskich szkołach. Gdy zgłasza się kompetentna osoba, to należy ją wykluczyć tylko dlatego, że jest… księdzem? Antyklerykalizm bierze górę nad rzekomą „tolerancją” i „otwartością”. A może redakcja z Czerskiej powinna sobie przypomnieć, że w historii nauki wielu wybitnych fizyków to właśnie duchowni? Ciekawe co na to wszystko ks. prof. Michał Heller, fizyk i teolog, goszczący niekiedy na łamach „GW”?
kpc/trojmiasto.wyborcza.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS