A A+ A++

Media sprzyjające opozycji nieustannie wykorzystują sytuację na granicy z Białorusią do ataków na polskie służby oraz rząd. „Gazeta Wyborcza” szczególnie wybija się na tle pozostałych, często powielając niesprawdzone informacje podawane przez służby reżimu Łukaszenki.

CZYTAJ TAKŻE:

— Powszechne oburzenie skandalicznym artykułem „Wyborczej”! „Głos Łukaszenki w Twoim domu”. Żałosne tłumaczenia publicysty

— NASZ TEMAT. Aktywista czy dziennikarz? Kim jest reporter „Gazety Wyborczej”, który kolportuje propagandowy przekaz Łukaszenki

Dr hab. Hanna Karp zapytana przez nasz portal o działania liberalno-lewicowych mediów, odpowiada:

Media komercyjne, głównie te o kapitale zewnętrznym niemiecko-szwajcarskim czy amerykańskim, tworzą wielką orkiestrę medialną. Ich przekaz bardzo mocno przebija się do odbiorcy, który niekoniecznie śledzi wszystko, ale całość jest tak mocna, że na pewno kształtuje jego opinie. W kontrze mamy tylko przekazy mediów publicznych i portali, które nie są lewicowo-liberalne, stanowią podejście neutralne lub konserwatywne.

Wykładowca WSKSiM krytycznie odnosi się również do ostatnich informacji białoruskich pograniczników nt. rzekomego pobicia Syryjczyków przez polskie służby, które powieliła „Gazeta Wyborcza”.

To jest sprawa zadziwiająca, ponieważ informacje tak bardzo współbrzmią i rezonują z  propagandą kremlowską i łukaszenkowską, że gdybyśmy nie obserwowali tego na żywo i ktoś opowiadałby nam o tym wcześniej, iż tak właśnie będzie, to trudno byłoby w to uwierzyć

— stwierdza.

Tym bardziej jest to dziwne, że przecież mamy także komunikaty przedstawicieli Unii Europejskiej. Należy zwrócić również uwagę na wizytę przedstawicieli Frontexu przy granicy z Białorusią. Strona unijna jest bardzo zaniepokojona, gdyż wszystko dzieje się nie tylko na granicy polsko-białoruskiej, ale także na granicy zewnętrznej UE. Tutaj mogą się dziać się jeszcze bardzo różne rzeczy

— dodaje dr hab. Hanna Karp.

Obserwatorzy i eksperci przewidywali, że może dochodzić do eskalacji i różnego rodzaju nasilających się prowokacji. Powielanie niesprawdzonych informacji białoruskich służb także jest już takim elementem prowokacyjnym. Właściwie nie wiadomo jak bardzo będzie to narastać, ale wszystko staje się coraz bardziej niepokojące

— podkreśla.

Działania mediów liberalno-lewicowych

Medioznawca komentuje także inne działania liberalno-lewicowych mediów z ostatnich dni.

Ostatnio obserwowaliśmy żenujące działania, które były filmowane i opisywane przez „Gazetę Wyborczą”, koncern Agory, później powielane w obrazach TVN-owskich, kiedy pod okiem kamer i fleszy różnego rodzaju aktywiści rzucali cukierki dzieciom, bezbronnym ofiarom reżimu Łukaszenki i cynicznej gry kremlowsko-łukaszenkowskiej

— zaznacza dr hab. Karp.

Pułkownik Putin może to obserwować i klaskać w dłonie, wszystko dzieje się jakby wręcz na jego zamówienie

— dodaje.

Jak mówi naszemu portalowi ekspert, „reakcja mediów w Polsce jest karygodna, żenująca, wręcz haniebna”.

Jest niewyobrażalne i niewytłumaczalne, jak media, które powinny rzeczywistość próbować zrozumieć i tłumaczyć trudną sytuację swoim odbiorom one jeszcze konflikt podgrzewają

— uważa medioznawca.

Przecież bez względu na to, jaki kapitał stanowią. Nieważne, że są komercyjne. One także mają pełnić misję informacyjną. Stacja informacyjna ma informować zgodnie z zapisami, których sama podjęła się aby otrzymać koncesję. Żaden dziennikarze bez względu na to w jakiej redakcji pracuje nie może kłamać, prowokować, czy tworzyć chaos informacyjny. Zwłaszcza, że nie wiemy, co jest na końcu tej drogi

— dodaje.

Znaczenie mediów stojących w opozycji do liberalno-lewicowego przekazu

Dr hab. Hanna Karp zwraca także uwagę na znaczenie mediów stojących w opozycji do liberalno-lewicowego przekazu.

Dobrze się stało, że po roku 2015, media publiczne odeszły od dominacji przekazów lewicowo-liberalnych. Jakiego rodzaju mielibyśmy deficyty informacyjne, jak głęboki rodzaj dezinformacji ogarniałby polskich odbiorców, gdyby przekaz mediów publicznych niczym nie różnił się od infosfery dominujących mediów komercyjnych tak, jak było przed 2015 rokiem

— zauważa.

Państwa redakcja i portal wPolitye.pl ma dziś w sytuacji rozgrywającej się wojny informacyjnej szalenie ważną rolę. Wiem, że cieszy się dużym zainteresowaniem odbiorców. To są rzeczy nie do przecenienia w służbie informowania obywateli, społeczeństwa i bezpieczeństwa państwa

— podsumowuje wykładowca WSKSiM.

mm

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCo się nie zgadza na elewacji płockiego ratusza? Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie, trzeba spojrzeć hen do góry
Następny artykułGhost Recon: Frontline PC, PS5, XSX, PS4, XONE