W związku z obecnością Grupy Wagner na Białorusi
zostały podjęte decyzje ws. obrony naszej granicy wschodniej, zarówno
doraźne, jak i trwałe. Odnosi się to zarówno do zwiększenia ilości sił
stacjonujących tam, jak i przeszkód oraz umocnień na granicy –
powiedział w środę wicepremier Jarosław Kaczyński.
Podczas
konferencji prasowej z szefem MON Mariuszem Błaszczakiem po posiedzeniu
Komitetu Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw
Obronnych w środę wicepremier Kaczyński powiedział, że Komitet zebrał
się w sposób nadzwyczajny. “Mamy przynajmniej potencjalnie nową sytuację
na Białorusi, obecność tam Grupy Wagnera. Z danych, którymi w tej
chwili dysponujemy, można by sądzić, że to będzie około 8 tys.
żołnierzy” – podkreślił.
“To jest element, który jest groźny dla Ukrainy i Ukraińcy zdają
sobie z tego sprawę, jest potencjalnie groźny także dla Litwy, wreszcie
może także być groźny dla nas. Może oznaczać nową fazę wojny hybrydowej,
fazę znacznie trudniejszą niż ta, z którą mieliśmy do czynienia dotąd” –
powiedział Kaczyński.
“W związku z tym zostały podjęte decyzje odnoszące się do wzmocnienia
naszej obrony na granicy wschodniej, zarówno jeżeli chodzi o pewne
przedsięwzięcia doraźne jak i o takie przedsięwzięcia, które będą miały
charakter trwały” – poinformował.
Jak wskazał, to wzmocnienie “odnosi się zarówno do zwiększenia sił,
które są tam stale obecne, jak i do zwiększenia ilości różnego rodzaju
przeszkód i umocnień, które mają uchronić naszą granicę, w razie gdyby
była ona atakowana”. “Nie ma oczywiście takiej pewności, ale polityka
bezpieczeństwa jest z natury rzeczy nastawiona na najczarniejsze
scenariusze i kierując się tą zasadą, musieliśmy tego rodzaju decyzje
podjąć” – dodał Kaczyński.
“O ile aktywność grupy Wagnera będzie w jakiejś części, czy też w
całości skierowana przeciwko granicom Polski, przeciwko naszemu państwu,
to będzie to wzmocnienie co najmniej do tego poziomu, który był przed
okresem, w którym natężenie ataków zaczęło spadać” – podkreślił
wicepremier.
Jak dodał, były to “siły gotowe do przeprowadzenia poważniejszych
operacji”. “Będziemy przygotowani na odparcie ataków nawet tak groźnej,
dobrze wyszkolonej i zdeterminowanej, a jednocześnie mającej tę cechę
szczególnie głębokiej demoralizacji grupy wojskowej” – oświadczył
Kaczyński.
Błaszczak przypomniał wydarzenia z jesieni 2021 r. “Wtedy doszło do
ataku hybrydowego przeprowadzonego na Polskę z terytorium Białorusi,
przy użyciu migrantów sprowadzonych, zaproszonych przez reżim Łukaszenki
na Białoruś, a potem przerzucanych na granicę i niejako zachęcanych do
tego, żeby nielegalnie przekraczali granicę Polskę” – zauważył minister.
“Dwa lata temu zapewniliśmy bezpieczeństwo na granicy, co w
rezultacie przyniosło utrzymanie granicy. W połowie listopada doszło do
szturmu polskiej granicy w okolicach Kuźnicy Białostockiej, granica
została utrzymana, dzięki zapewnieniu uprzednim bezpieczeństwa, poprzez
decyzje podejmowane przez Komitet do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i
Spraw Obronnych, któremu przewodniczył wicepremier Kaczyński” – dodał
szef MON.
Wskazał, że “teraz też została podjęta decyzja o wzmocnieniu
granicy”. “Oczywiście za bezpieczeństwo na granicy państwowej odpowiada
Straż Graniczna, ale również Wojsko Polskie jest zaangażowane.
Ogrodzenie tymczasowe zostało wykonane przez wojska inżynieryjne, teraz
mamy już ogrodzenie stałe, ale jest ono także wzmacniane przez patrole
wojskowe i tak będzie. Będzie większe natężenie tych działań, związane
jest ono z zagrożeniami, jakie niesie ze sobą przerzucenie grupy Wagnera
na Białoruś” – zaznaczył minister obrony.
Jak zauważył, “to ludzie, którzy są doświadczeni w boju, to są ludzie
zdemoralizowani, ale jednocześnie groźni, dlatego że poprzez swoją
demoralizację nie szanują jakichkolwiek zasad”. “Mamy świadomość tych
zagrożeń w związku z tym odpowiednie decyzje zostały podjęte” –
oświadczył Błaszczak.
Kaczyński został zapytany, jak będzie w praktyce wyglądać wzmocnienie
granicy z Białorusią i czy relokowane zostaną tam jednostki Wojska
Polskiego, Straży Granicznej czy policji.
“Nie jest moim zdaniem mówienie o sprawach, które są co najmniej
tajemnicą służbową, a często to są jeszcze tajemnice wyższej rangi
(…). Chcemy, żeby ta granica – jeżeli oczywiście pewnego rodzaju
przewidywania się potwierdzą, bo daj Boże, że się nie potwierdzą – była
chroniona jeszcze mocniej, niż była chroniona w trakcie tych ataków, z
którymi mieliśmy do czynienia” – podkreślił.
Pytany, czy wraz z pojawieniem się Grupy Wagnera na Białorusi
istnieje ryzyko zwiększenia niebezpieczeństwa od strony granicy
polsko-rosyjskiej, w okolicach Królewca, Kaczyński odparł, że “nie
notujemy w tej chwili żadnych takich objawów”. Błaszczak dodał, że
granica z obwodem królewieckim została również zabezpieczona. “To były
działania podjęte już jakiś czas temu. Także my reagujemy z
wyprzedzeniem” – stwierdził.
Kaczyński został również zapytany, czy gdyby koalicja PO-PSL w
okresie swoich rządów nie zlikwidowała ponad 600 jednostek
organizacyjnych Wojska Polskiego, tego typu działania byłyby dziś
potrzebne. “Byłyby potrzebne, bo przecież wtedy nie było sytuacji tego
typu, jaką mamy w Polsce i wokół Polski przynajmniej od lutego 2022 r., a
w gruncie rzeczy wcześniej, już od 2021 r.” – stwierdził. “Natomiast to
były posunięcia o charakterze na pewno bardzo niebezpiecznym dla
państwa i po porostu antypaństwowym” – dodał.
Według wicepremiera, “cechą naszej opozycji jest to, że ona w gruncie
rzeczy naszego państwa nie uznaje, no chyba, że rządzi”. “To nie jest
tak, że w demokracji jedna formacja może uważać, że tylko ona ma monopol
na rządzenie, a jeżeli nie ona rządzi, to państwo już nie jest ważne.
Jest ważne i mam nadzieję, że jeszcze doczekam czasów, kiedy będziemy
mieć opozycję, która tę podstawę funkcjonowania mechanizmu
demokratycznego uznaje. Bo na razie niestety nie uznaje a to oznacza, że
w gruncie rzeczy znajduje się poza demokracją” – podkreślił
Kaczyński poinformował także, że to on przewodniczył środowemu
posiedzeniu Komitetu ds. Bezpieczeństwa – “ze względów prawnych”. “W tym
momencie – to się zmieni za chwilę – pan minister nie mógł wypełniać
tej funkcji, którą będzie dalej wypełniał; w związku z tym musiałem
wejść w jego rolę” – powiedział wicepremier.
We wtorek agencja Reutera, przytaczając słowa białoruskiego dyktatora
Alaksandra Łukaszenki, cytowanego przez białoruskie media rządowe
poinformowała, że właściciel rosyjskiej najemniczej Grupy Wagnera
Jewgienij Prigożyn przebywa na Białorusi.
W sobotę najemnicy Grupy Wagnera zajęli sztab rosyjskiej armii w
Rostowie nad Donem, a następnie zaczęli posuwać się w kierunku Moskwy.
Prigożyn jest od dawna skonfliktowany z częścią rosyjskiego
establishmentu wojskowego, dowodzącą inwazją na Ukrainę. W sobotę
wieczorem Prigożyn ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów
polowych, by “uniknąć rozlewu krwi”. Miało to być rezultatem układu
Łukaszenki z Prigożynem, zawartego w porozumieniu z Władimirem Putinem.
Zgodnie z tymi uzgodnieniami najemnicy Grupy Wagnera i sam Prigożyn
mieli przemieścić się na Białoruś.
Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej pozostaje natomiast napięta
od 2021, gdy odnotowano gwałtowny wzrost liczby prób nielegalnego
przekroczenia granicy z Białorusi do Polski – od początku 2023 r. Straż
Graniczna odnotowała ponad 12 tys. prób nielegalnego przejścia przez
granicę z Białorusi do Polski. Na 206 kilometrach granicy
polsko-białoruskiej działa już cała zapora elektroniczna, czyli system
kamer i czujników. Zapora elektroniczna jest uzupełnieniem, zbudowanej w
2022 r. w reakcji na masowe próby przekraczania granicy, na długości
186 km zapory stalowej o wysokości 5,5 m. W zadaniach związanych z
pilnowaniem granicy Straż Graniczna jest wspierana przez inne służby –
policję oraz wojsko, w tym Wojska Obrony Terytorialnej.(PAP)
autorzy: Mikołaj Małecki, Wiktoria Nicałek
mml/ wni/ par/
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS