– Przy tych powołaniach Sousy przypominają mi się te z przeszłości, gdzie wszyscy pytali trenera Engela, Janasa, czy Smudę, gdzie jest Tomasz Iwan, Jerzy Dudek, Tomasz Frankowski, czy Artur Boruc? To byli ważni gracze, którzy na wielką imprezę nie pojechali – mówi nam na gorąco Daniel Kaniewski, menadżer sportowy i od lat dobry kolega Kamila Grosickiego. Otoczenie piłkarza przyznaje, że zawodnik ostatnio był trochę przybity, mniej rozmowny, ale cały czas w treningu.
– Tak jak wszyscy czekał na to powołanie. Kamil ciężko trenował z kadrą w marcu. Ciężko trenował w ostatnich tygodniach w WBA. Przygotowywał się do turnieju tak jak kiedyś Jakub Błaszczykowski przed Euro 2016. Wtedy Kuba mało grał w klubie, a na mistrzostwach był dla mnie najlepszym graczem kadry – porównuje Kaniewski.
Argumenty Sousy, o małej liczbie minut rozegranych przez Grosickiego w klubie, Kaniewskiego nie przekonują, głównie dlatego, że wśród powołanych są gracze, którzy też ostatnio występują mało lub wcale. Rzeczywiście, gdy popatrzymy na to, ile grają choćby Przemysław Płacheta, czy Karol Linetty, to są to liczby porównywalnie małe.
Najmniej grający kadrowicze w 2021 roku Kacper Sosnowski
– Kamil jest zawodnikiem, który zawsze potrafi zrobić na boisku różnicę. W meczu z Andorą z gola cieszył się Karol Świderski, ale wystarczyło, że dostawił nogę po dograniu na nos od Grosickiego. Kamil na boisku zrozumie się z każdym. Nie będę przypominał jak ważna dla kadry była jego współpraca z Robertem Lewandowskim, ile dała tej reprezentacji – mówi nam Kaniewski.
O Grosickim, który został umieszczony jedynie na liście rezerwowej Euro 2020 i innych wyborach Sousy porozmawiamy w poniedziałek o 20.00 nie tylko z Kaniewskim, ale też z dziennikarzem Piotrem Żelaznym i byłym reprezentantem Polski Jackiem Bednarzem. Być może do dyskusji dołączy też jeden ze szczęśliwie powołanych zawodników.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS